Mieszkanka Krakowa w drodze do pracy zauważyła na jednym z balkonów małego, ujadającego pieska. - Nie chciała być nadgorliwa. Pomyślała, że może wyszedł tam na chwilę – tłumaczą inspektorzy KTOZ.
Kilka godzin później kobieta zobaczyła, że zwierzę nadal przebywa na balkonie. Zadzwoniła do animalsów.
Strażacy na pomoc
Patrol przyjechał na miejsce. - Pieska od razu nie było widać, ale słyszeliśmy go już z odległości kilkunastu metrów – relacjonują inspektorzy.
Szybko okazało się, ze w mieszkaniu jest pusto, a właściciele – młode małżeństwo z dzieckiem – wrócą do domu najwcześniej za godzinę. Tymczasem temperatura na zewnątrz była ujemna.
Na miejsce została wezwana policja i straż pożarna. Strażacy wspięli się po drabinie i zabrali szczeniaka z balkonu. Trafił do schroniska pod opiekę weterynarza.
Inspektorom KTOZ udało się skontaktować z opiekunami psa, kiedy ci wrócili do domu. - Właściciel zrzekł się psiaka. Zostanie złożone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - zapowiadają przedstawiciele Towarzystwa.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: KTOZ