Od 44 dni przebywali w kwarantannie. Kiedy w życie weszły nowe przepisy i już mieli ją zakończyć, okazało się, że w izolacji musi pozostać ich córka a oni razem z nią.
Pani Anna, mieszkanka Krakowa, zgłosiła się do redakcji Kontaktu 24. Jej rodzina od półtora miesiąca przebywała na kwarantannie z powodu zakażenia koronawirusem. Wynik pozytywny testu miała ona, jej mąż i jedno z dzieci. Jak wspomina kobieta, wszyscy z niecierpliwością oczekiwali na wejście w życie nowych przepisów dotyczących izolacji. – Te przepisy miały zmienić w naszej sytuacji wszystko. Jak się okazało, nie do końca – mówi krakowianka.
Po pierwszym telefonie z sanepidu, kiedy rodzina została poinformowana, że ich kwarantanna jest zakończona, radość była ogromna. Jednak nie trwała długo. - Kilka godzin później telefon, że jednak są obawy, jest niepewność, czy nas wypuścić, ponieważ nie odizolowaliśmy dziecka, które było z nami od początku, a które jako jedyne nie zostało zakażone – tłumaczy nasza rozmówczyni. Jak dodaje, razem z dzieckiem odizolowana – ponownie – miała zostać cała rodzina.
Rodzina jest wolna
Kiedy jednak redakcja TVN24 skontaktowała się w tej sprawie z sanepidem, obiecano, że sprawa zostanie sprawdzona.
Jak podkreśla Dominka Łatak-Glonek, rzeczniczka prasowa małopolskiego sanepidu, nowe przepisy jasno wskazują na to, że rodzina pani Anny już nie powinna być objęta ani kwarantanną, ani izolacją.
– Od wczoraj zmieniały się przepisy i osoby, które przebywały od dłuższego czasu w izolacjach i kwarantannach, zostały z nich automatycznie zwolnione – tłumaczy Łatak-Glonek. Jak dodaje, ponieważ pani Anna była mocno zdenerwowana, co nie dziwiło, ze względu na fakt, że od dłuższego czasu byli w izolacji czy w kwarantannie, a ta sytuacja się przeciągała, mieliśmy możliwość sprawdzenia tego w systemie. - Mogliśmy ją uspokoić. System zwolnił tę osobę z kwarantanny zgodnie z przepisami - dodała rzeczniczka sanepidu.
Dzięki temu rodzina naszej rozmówczyni może się cieszyć już swobodą.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24