Orzekają o niepełnosprawności. Ale toaletę mają tylko dla pełnosprawnych

"Tu człowiek nawet nie jest się w stanie obrócić"
Bariery w powiatowym zespole ds. orzekania o niepełnosprawności w Krakowie
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl
W toalecie nie mieści się wózek, przed budynkiem nie ma "kopert", a w windzie - oznaczeń w alfabecie Braille'a. Siedziba publicznej instytucji, której wyłącznym celem jest wsparcie osób z niepełnosprawnościami, powinna być wzorem dostępności. W Krakowie tak nie jest. W powiatowym zespole do spraw orzekania o niepełnosprawności nie ma toalety, w której zmieści się osoba poruszająca się na wózku. A w wojewódzkim jest - ale trzeba najpierw znaleźć odpowiednie drzwi w ciemnym korytarzu, a potem klucz, który je otwiera.
Kluczowe fakty:
  • Zespoły do spraw orzekania o niepełnosprawności pozwalają m.in. na otrzymanie ulg podatkowych, świadczeń czy karty parkingowej.
  • Nowa siedziba powiatowego zespołu w Krakowie jest tylko częściowo dostosowana do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Po naszych pytaniach część problemów zostanie naprawionych - ale nie wszystkie się da.
  • Do wojewódzkiego zespołu w Krakowie trudno jest się dodzwonić. Dlaczego? Urzędnicy obarczają winą samych dzwoniących.
  • Takich sytuacji w kraju są setki, jeśli nie tysiące. A osób z niepełnosprawnościami - ponad pięć milionów.
  • - Problemy z dostępnością to w wielu instytucjach publicznych w Polsce wciąż przykra codzienność - mówi nam Ewa Lefik-Babiasz z Fundacji Avalon.

"Do nas takie osoby nie przychodzą" - słyszą w biurach i urzędach eksperci i ekspertki zajmujący się dostępnością przestrzeni publicznych dla osób z niepełnosprawnościami (OzN). To wytrych używany, gdy okazuje się, że winda w budynku jest za mała, gdy nie ma odpowiednio przystosowanej toalety, gdy brakuje podjazdu dla wózków lub dostępu do usług tłumacza Polskiego Języka Migowego. Komfortka - czyli miejsce z przewijakami dla dorosłych? Pętla indukcyjna - czyli system wspomagania słuchu dla osób z implantami lub aparatami słuchowymi? Te nieznane szerzej hasła budzą najczęściej konsternację.

Pomijając fakt, że "takie osoby" to określenie, które spycha poza margines społeczeństwa, należy zastanowić się, czy nieobecność lub rzadkie wizyty OzN w miejscach nieprzystosowanych do ich potrzeb nie wynika właśnie z istnienia nieprzekraczalnych często barier. Szczególnie w starszych i zabytkowych budynkach.

Tymczasem osoby ze szczególnymi potrzebami to pokaźna i wciąż powiększająca się część społeczeństwa. Każdy oraz każda z nas może do tej grupy prędzej czy później dołączyć, choćby ze względu na podeszły wiek. Według danych ze spisu powszechnego z 2021 roku w Polsce żyje blisko 5,5 miliona OzN. To ponad 14 procent społeczeństwa. Dekadę wcześniej było to blisko 4,7 miliona ludzi. Jednak Centralny Ośrodek Informatyki szacuje, że rzeczywista liczba osób z niepełnosprawnościami w Polsce może wynosić nawet do siedmiu milionów osób.

Osoby z niepełnosprawnościami w Polsce wg danych ZUS
Osoby z niepełnosprawnościami w Polsce wg danych ZUS
Źródło: PAP

Są miejsca, które dla każdego powinny być bezwzględnie przyjazne. Obowiązki instytucji publicznych opisuje ustawa z 2019 roku "o zapewnianiu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami". Są też opracowane przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii standardy dostępności - znajdziemy w nich między innymi odpowiednie wymiary przejść, wyposażenie toalet, wytyczne dotyczące systemu odnajdywania drogi i wiele innych. Ze świecą szukać przykładów budynków, które spełniają wszystkie kryteria.

Przenieśli się kilka miesięcy temu. I wciąż mają bariery

Gdy poważne ograniczenia pojawiają się w miejscu, które służyć ma wyłącznie osobom z niepełnosprawnościami i ich najbliższym, można mówić o absurdzie. Tak jest w siedzibie powiatowego zespołu do spraw orzekania o niepełnosprawności w Krakowie. Wydawane tam orzeczenia dają OzN prawo do ulg podatkowych, otrzymywania świadczeń, większych lokali komunalnych, pozwalają na parkowanie na "kopertach", a w niektórych przypadkach dają pierwszeństwo w kolejce do lekarza.

Powiatowy zespół, który do niedawna mieścił się przy ulicy Cystersów w Krakowie, z początkiem 2025 roku przeniósł się do prywatnego biurowca przy ulicy Balickiej, na obrzeżach miasta. Poprzednia lokalizacja była skrajnie źle przystosowana. Kilka przykładów: miejsc parkingowych przy budynku nie było wcale, przejście było wąskie, a drzwi otwierały się na zewnątrz i samoczynnie zamykały - by je pokonać, poruszając się na przykład na wózku, trzeba było wykazać się niemałym refleksem.

Siedziba przy ulicy Balickiej ma takich barier mniej. Ale wciąż zbyt dużo.

Gdy przyjechaliśmy na miejsce, na początku sami nie byliśmy pewni, czy trafiliśmy pod dobry adres. Obok przystanku autobusowego znajduje się szeroka brama i biurowiec. W oczy rzucały się szyldy firm, reklamy i wielki afisz z napisem "lokal biurowy wynajmę". Informacji o zespole orzekającym - brak. Dopiero po zaparkowaniu na jednym z 50 miejsc parkingowych - spośród których żadne nie jest tak zwaną "kopertą" - przy automatycznych drzwiach wejściowych znaleźliśmy tabliczkę powiatowego zespołu do spraw orzekania o niepełnosprawności.

Od strony ulicy nie sposób stwierdzić, że w budynku jest publiczna instytucja
Od strony ulicy nie sposób stwierdzić, że w budynku jest publiczna instytucja
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl

Do środka weszliśmy z poruszającym się na wózku Radosławem Obuchowiczem, zaangażowanym w obronę praw osób z niepełnosprawnościami. W lobby zobaczyliśmy kartkę: zespół orzekający znajduje się na drugim piętrze. Kieruje tam także portierka.

Wejście do powiatowego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności
Wejście do powiatowego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl

Na drugie piętro przeniosła nas winda, w której przyciski pozbawione są oznaczeń w alfabecie Braille'a. Osoby niedowidzące i niewidome mogą mieć w budynku niemałe trudności, bo przyjaznych dla nich napisów czy oznaczeń tyflograficznych - na przykład takich w postaci mapy obiektu - nie ma praktycznie nigdzie. Jedyne takie napisy znaleźliśmy przy drzwiach poszczególnych pokoi zespołu orzekającego - jednak znajdowały się na nich same numery pomieszczeń. Co jest w środku? O to trzeba dopytywać.

W holu wiszą kartki prowadzące do zespołu
W holu wiszą kartki prowadzące do zespołu
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl
W alfabecie Braille'a zapisano tylko numer pokoju. Co jest w środku? Trzeba pytać
W alfabecie Braille'a zapisano tylko numer pokoju. Co jest w środku? Trzeba pytać
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl

Przystosowana toaleta? "Człowiek nie jest się w stanie obrócić"

Wychodząc z windy i idąc na wprost trafiliśmy do drzwi prowadzących na klatkę schodową. Nie były w żaden sposób oznaczone. Do zespołu trafiamy, skręcając w prawo. Po drodze minęliśmy dwie łazienki: jedną dla personelu, a drugą dla klientów. Ta dla klientów podzielona była na dwie części: w pierwszej znajdowały się umywalki, a w drugiej toalety.

Na drzwiach jednej z dwóch kabin zawieszono kartkę z obrazkiem przedstawiającym osobę na wózku. W środku, obok muszli klozetowej, zamontowano dwie poręcze. I tyle. To jedyna różnica względem drugiej kabiny. Obie są bardzo małe.

Toaleta "dla osób z niepełnosprawnościami"? Wymiary się nie zgadzają
Toaleta "dla osób z niepełnosprawnościami"? Wymiary się nie zgadzają
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl

- Osoba poruszająca się na wózku musiałaby prawdopodobnie skorzystać z ustępu przy otwartych drzwiach. Proszę zobaczyć, drzwi się nie domykają. Tu człowiek nawet nie jest się w stanie obrócić, żeby przesiąść się na sedes - powiedział nam Radosław Obuchowicz, demonstrując próbę dostania się do kabiny.

"Tu człowiek nawet nie jest się w stanie obrócić"
"Tu człowiek nawet nie jest się w stanie obrócić"
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl

Podobnych przykładów niedogodności znajdujemy jeszcze kilka. - Dywany to jakieś nieporozumienie. Osoby niewidome poruszają się dzięki sygnałom dźwiękowym, które dywan wytłumia. Osobie na wózku też utrudnia to poruszanie się. W całym budynku brak jest również ścieżek kontrastowych, które ułatwiają orientację osobom z niepełnosprawnościami wzroku. W niektórych miejscach przejścia są trochę za wąskie - wylicza Obuchowicz.

Przykładowa ścieżka kontrastowa dla osoby niewidomej
Przykładowa ścieżka kontrastowa dla osoby niewidomej
Źródło: Świętokrzyski Urząd Wojewódzki w Kielcach

Urząd: toaleta jest przystosowana

Za powiatowy zespół do spraw orzekania o niepełnosprawności odpowiada Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Krakowie, podległe z kolei staroście. Dyrektorka PCPR, Katarzyna Kapelak-Legut, w odpowiedzi na nasze pytania, poinformowała, że nie ma obecnie planów zmiany siedziby zespołu orzekającego. To oznacza, że prawdopodobnie niektórych usprawnień nie będzie się dało wprowadzić. Siedziba przy ulicy Balickiej, wynajmowana od prywatnej firmy, została wybrana ze względu na "lepsze warunki lokalowe" od poprzedniej, w tym między innymi szerokie korytarze i prawie trzykrotnie większą powierzchnię.

Kapelak-Legut poinformowała nas, że "w nowej siedzibie znajdują się dwie łazienki, w tym jedna przystosowana dla OzN, wyposażona w dwie kabiny z czego jedna kabina ma zamontowany uchwyt i poręcz". Dyrektorka nie odniosła się jednak do naszych uwag o rozmiarze kabiny.

PCPR: będą zmiany

Po naszych pytaniach w siedzibie i jej najbliższym otoczeniu mają jednak zostać wprowadzone dodatkowe udogodnienia - przynajmniej w takim zakresie, w jakim to możliwe. Jak zapewniła dyrektorka PCPR, jeśli będzie to wykonalne i zgodzi się na to właściciel budynku, napisy w alfabecie Braille'a pojawią się między innymi w windzie. Dodatkowo jedno miejsce parkingowe sąsiadujące z wejściem zostanie oznakowane jako miejsce dla osób z niepełnosprawnościami. Może to jednak być problematyczne, bo między drzwiami wejściowymi a wyznaczonymi już miejscami ledwo mieści się samochód. Jeśli wstawi się tam pełnowymiarową niebieską "kopertę", przejazd może być wręcz niemożliwy.

Okolice wejścia do powiatowego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności
Okolice wejścia do powiatowego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl

Jeśli chodzi o widok z zewnątrz, tablica informująca o tym, że w budynku mieści się siedziba zespołu do spraw orzekania o niepełnosprawności, ma pojawić się na słupie informacyjnym obok nazw firm. Również w budynku informacje o tym, co gdzie się znajduje, mają być łatwiej dostępne.

A co z drzwiami, które po wyjściu z windy kierują wprost na klatkę schodową? Według Katarzyny Kapelak-Legut "nie ma możliwości, aby osoba z niepełnosprawnością pomyliła drogę", bo "w czasie trwania komisji obecny jest personel, który zapewnia pomoc, osobistą asystę oraz dba o bezpieczeństwo i płynność obsługi".

Łatwo jednak wyobrazić sobie sytuację, w której osoba niewidoma kieruje się na nieoznaczoną w żaden sposób klatkę schodową, tym bardziej, że w okolicy przedsionka najczęściej nie ma pracownika zespołu, tylko prawdopodobnie obsługuje klientów w gabinecie.

Po wyjściu z windy osobie niewidomej łatwo jest wpaść na drzwi do klatki schodowej
Po wyjściu z windy osobie niewidomej łatwo jest wpaść na drzwi do klatki schodowej
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl

Do zespołu nie da się dodzwonić? Wina dzwoniących

Podległy staroście zespół nie jest jednak jedynym, który mierzy się z problemami związanymi z dostępnością. Do wojewódzkiego zespołu do spraw orzekania o niepełnosprawności przy ulicy Olszańskiej w Krakowie w ogóle trudno się dodzwonić, na co skarżą się mieszkańcy między innymi w opiniach Google, wystawiając instytucji średnio ocenę 1,4 na 5. "Nie da się tam dodzwonić. Zmarnowany czas. Zero dostępności" - to jeden z wielu podobnych komentarzy.

Biuro prasowe wojewody małopolskiego chwali zespół za sam fakt, że infolinia istnieje, bo nie wszędzie tak jest. W Małopolsce obsługuje ją dwoje dedykowanych do tego zadania pracowników, którzy zmieniają się co dwie godziny. A poza tym zadaniem zespołu "jest wydawanie decyzji oraz informowanie stron o etapach postępowania, co jest czynione zasadniczo dla celów dowodowych pisemnie". Wyraźne oznaczenie ostatniego słowa pozostawiliśmy z maila biura prasowego. Można pokusić się o pytanie: czy oznacza to, że osoba niewidoma powinna spodziewać się, że informację może uzyskać jedynie na kartce papieru?

Skąd bardzo długi czas oczekiwania na połączenie? Urzędnicy wojewody w odpowiedzi na nasze pytania winą za taki stan rzeczy obarczają między innymi... osoby dzwoniące.

"Jest to spowodowane tym, że dzwoniący, zanim zada pytanie, przekazuje informacje, które nie są właściwym tematem rozmowy. Osoby dzwoniące wielokrotnie opowiadają o swoim stanie zdrowia, sytuacji rodzinnej i ekonomicznej - są to tematy, które nie mają związku z prowadzonym postępowaniem. Pomimo wszelkich starań pracownika obsługującego infolinię, aby w sposób zadowalający i profesjonalny udzielić odpowiedzi i odebrać kolejne oczekujące zgłoszenie, zdarza się, że jedna rozmowa telefoniczna musi trwać kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut" - odpowiedział nam Małopolski Urząd Wojewódzki.

"Pracownicy obsługujący infolinię zgłaszali także nagminność telefonów spoza Małopolski, np. z województw: łódzkiego, lubelskiego czy śląskiego, dowiadując się, że np. Zakład Ubezpieczeń Społecznych wskazał tę infolinię, jako ogólnopolską" - stwierdzili przedstawiciele wojewody. I dodali: "przy obecnej obsadzie etatowej nie jest możliwe przekierowanie większej ilości osób do obsługi infolinii czy punktów przyjmowania stron.

Toaleta po raz drugi. W ciemnym korytarzu i zamknięta na klucz

Jest jeszcze jeden poważny mankament: znów jest nią toaleta dla osób z niepełnosprawnościami. Nie znajdziemy jej na drugim piętrze, gdzie znajduje się zespół orzekający. Tam jest tylko zwykła łazienka.

Tak wygląda toaleta na drugim piętrze, gdzie mieści się zespół
Tak wygląda toaleta na drugim piętrze, gdzie mieści się zespół
Źródło: archiwum prywatne

Przystosowana toaleta mieści się na parterze, w zaciemnionej części korytarza. Trudno ją w ogóle znaleźć, ale gdy już się uda, okazuje się, że potrzebny jest do niej... klucz.

Toaleta w wojewódzkim zespole ds. orzekania o niepełnosprawności znajduje się w zaciemnionym korytarzu
Toaleta w wojewódzkim zespole ds. orzekania o niepełnosprawności znajduje się w zaciemnionym korytarzu
Źródło: archiwum prywatne

- Po pierwsze jest to uwłaczające. Po drugie: tej osoby, która wydaje klucz, akurat może nie być, ktoś może kluczyka zapomnieć oddać. I co wtedy? Może być za późno - stwierdził Obuchowicz.

By skorzystać z toalety, trzeba udać się po klucz
By skorzystać z toalety, trzeba udać się po klucz
Źródło: archiwum prywatne

Część budynku, w którym mieści się zespół orzekający, jest wynajmowana od spółki Małopolskie Parki Przemysłowe. Dlatego - tłumaczy biuro prasowe wojewody - nie ma możliwości "dokonywania daleko idących ingerencji w układ/konstrukcję pomieszczeń, co mogłoby umożliwić jej dostosowanie celem spełnienia wszystkich wymogów, jakimi winna odpowiadać toaleta dla osób niepełnosprawnych".

W tym przypadku jest jednak nadzieja na zmianę, bo - jak poinformowała nas rzeczniczka wojewody - "rozpoczęto kompleksowe prace budowlane zmierzające do adaptacji budynku przy ul. Plac Na Stawach 3 dla potrzeb realizowanych przez Zespół zadań, w tym przystosowaniu parteru budynku, jako powierzchni dedykowanej bezpośredniej obsłudze osób z niepełnosprawnościami". Toalety, poczekalnia i inne przestrzenie mają być tam pozbawione barier architektonicznych. Kiedy to się stanie? Tego na razie nie wiadomo.

Wszędzie bariery

- Problemy z dostępnością to w wielu instytucjach publicznych w Polsce wciąż przykra codzienność - skomentowała w rozmowie z tvn24.pl Ewa Lefik-Babiasz z Fundacji Avalon, działaczka społeczna i ekspertka przeprowadzająca audyty dostępności.

Potwierdza to raport Najwyższej Izby Kontroli. Gdy w 2018 roku kontrolerzy weszli do 94 budynków użyteczności publicznej w Polsce, żaden z nich nie był wolny od barier. W żadnym z nich nie pomyślano na przykład o ewakuacji osób z niepełnosprawnościami w przypadku pożaru. A to tylko czubek góry lodowej.

Z biegiem lat sytuacja wcale nie wygląda dużo lepiej. Na przykład w 2024 roku NIK skontrolowała w zakresie dostępności trzy starostwa powiatowe i trzy urzędy miasta w województwie kujawsko-pomorskim. We wszystkich tych instytucjach wykryto nieprawidłowości.

- Mimo że od 2019 roku mamy ustawę o zapewnianiu dostępności w administracji publicznej, wciąż osoby z niepełnosprawnościami napotykają całe mnóstwo barier. One są często architektoniczne, czyli związane z tym, jakim urząd dysponuje budynkiem. Czasem budowle te mają po kilkadziesiąt lat i nie są zaprojektowane z myślą o równym dostępie, a ich adaptacja jest kosztowna - podkreśliła Lefik-Babiasz. Zdaniem ekspertki innym problemem jest niedostateczne przeszkolenie urzędników.

Które bariery pojawiają się najczęściej? - Na przykład brak podjazdu albo windy czy zbyt mała winda, by zmieścić w niej wózek. Brak oznaczeń w alfabecie Braille'a jest niechlubną regułą, podobnie pętli indukcyjnych, służących osobom niedosłyszącym. Nawet jeśli dany urząd jest w taką pętlę wyposażony, co możemy poznać po znaczku z przekreślonym uchem, to nieraz ten sprzęt jest po prostu niepodłączony. Częste są też nieprzystosowane albo tylko częściowo przystosowane toalety, jak ta w Krakowie - wymienia Lefik-Babiasz.

Ekspertka Fundacji Avalon dodała, że nawet gdy toaleta jest przystosowana, to, jak w przypadku drugiego z opisywanych w tym artykule zespołów, jest ona zamknięta na klucz. - A czasem się okazuje, że w środku urządzono składzik. To wszystko są rzeczy, które wynikają z niedbałości, braku edukacji i błędnego myślenia o potrzebach osób z niepełnosprawnościami. Szacuje się, że w 2030 roku w Polsce będzie 10 milionów osób powyżej 60. roku życia. Proszę do tej grupy seniorów dodać ponad 5 milionów osób z niepełnosprawnościami i specjalnymi potrzebami. To 15 milionów osób, które będą musiały się na co dzień mocować z takimi barierami, a niewiele mniej mocuje się z nimi dzisiaj. Czas na trwałe zmiany - oceniła Ewa Lefik-Babiasz.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: