Dwie 12-latki z Krakowa, których zaginięcie zgłosiły policjantom ich matki, odnalazły się w pociągu nad morze. Zaniepokojone nieobecnością córek matki dziewczynek zgłosiły ich zaginięcie policjantom. Dzięki informacjom od koleżanki nastolatek stało się jasne, że zaginione wybrały się w podróż na drugi kraniec Polski. Uciekinierki znalazły się w składzie jadącym do Świnoujścia.
W czwartek (4 maja) po godzinie 21 do policjantów w Krakowie zgłosiły się dwie kobiety, które poinformowały, że nie mogą nawiązać kontaktu ze swoimi 12-letnimi córkami. Dziewczynki miały wyjść przed godziną 18 z domu jednej z nich.
12-latki "na gigancie"
Matki dziewczynek już wtedy podejrzewały, że dziewczynki mogły przedłużyć sobie majówkę bez wiedzy rodziców. Kobiety zadzowniły do koleżanki córek, która przekazała, że 12-latki planowały wspólną ucieczkę nad morze.
Czytaj też: Do poszukiwań zaginionego śmigłowca wezwano nawet wojsko. Za "żart" nastolatków mogą zapłacić rodzice
Policjanci ustalili, że nastolatki najprawdopodobniej udały się na dworzec kolejowy i stamtąd wyruszyły na północ. Niedługo potem funkcjonariusze wytypowali skład relacji Przemyśl-Świnoujście, do którego mogły wejść dziewczynki. Funkcjonariusze skontaktowali się z drużyną konduktorską i poprosili o sprawdzenie wagonów. Po chwili otrzymali potwierdzenie.
- W związku z tym, że następnym miastem, w którym zatrzymywał się pociąg, były Katowice, policjanci szybko skontaktowali się z oficerem dyżurnym Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. Ten na miejsce skierował miejscowych funkcjonariuszy. Po przybyciu na dworzec policjanci udali się do wskazanego pociągu, gdzie kierownik składu przekazał w ich ręce dwie uciekinierki - poinformował w komunikacie młodszy inspektor Sebastian Gleń, oficer prasowy małopolskiej policji.
Do Katowic przyjechali rodzice obu dziewczynek, którzy zabrali je do domów.
Źródło: małopolska policja
Źródło zdjęcia głównego: TVN24