W całym powiecie limanowskim w Małopolsce, do 22 kwietnia stwierdzono 48 przypadków zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. Wszystkie infekcje, za wyjątkiem jednej, pośrednio bądź bezpośrednio powiązane są ze szpitalem w Limanowej.
Tym wyjątkiem jest pacjentka "zero", która najpewniej zakaziła się w krakowskim szpitalu. Później ognisko wirusa tworzyło się już w limanowskiej placówce.
- Kobieta po wyjściu ze szpitala w Krakowie wróciła do domu i następnego dnia zgłosiła się do limanowskiego szpitala. Wcześniej była dializowana, a potem ze względu na jej stan zdrowia została przyjęta na oddział chorób wewnętrznych. Dopiero po kilku dniach dyrekcja otrzymała informację o tym, że wśród personelu tego szpitala, gdzie wcześniej była leczona ta kobieta, potwierdzono przypadki zakażenia. Dopiero wtedy zlecono badania, kobieta nie miała wcześniej objawów choroby. Okazało się, że jest zakażona - mówi Przemysław Antkiewicz, dziennikarz lokalnego portalu limanowa.in, który na bieżąco śledzi sprawę.
Zakażeni zostali zarówno pacjenci, jak i personel medyczny. Mateusz Rusinek, którego teść przebywał na jednym oddziale z pacjentką "zero" opisuje, jak tworzyła się siatka zakażeń.
Pierwsza wizyta
- 14 pacjentów, w tym mój teść, zostało wypisanych do domu. Szpital i sanepid uznali, że te osoby nie miały możliwości kontaktu z zakażoną osobą, więc z całą pewnością się nie zakaziły. Ale żeby ich nie narażać, zostaną wypisane do domów. Na wypisie ze szpitala teść otrzymał czternastodniową kwarantannę - mówi pan Mateusz.
Z racji tego, że teść miał wrócić do mieszkania, gdzie przebywają także żona pana Mateusza i trójka ich małych dzieci, mężczyzna przezornie wolał upewnić się, czy aby na pewno nie ma zagrożenia albo czy cała rodzina musi zostać spędzić najbliższy czas w izolacji.
- Zostaliśmy poinformowani przez sanepid, że nie jesteśmy objęci kwarantanną, ale teść również nie jest objęty kwarantanną, ze względu na to, że nie mógł mieć kontaktu z zakażoną pacjentką. Oni go, jako sanepid kwarantanną nie obejmują, że to jest zalecenie szpitala, ale szpital nie będzie wchodził w kompetencje sanepidu - mówi Rusinek.
Mężczyzna z dystansem przyjmuje uzyskane informacje. Teść nie wychodzi z domu, reszta rodziny ogranicza takie wyjścia do niezbędnego minimum.
Druga wizyta
Kilka dni później teść po raz kolejny ma problemy ze zdrowiem i ponownie trafia do szpitala w Limanowej. Tam zostaje odizolowany, zajmuje się nim personel w pełni zabezpieczony. Choć nie miał żadnych objawów COVID-19, w szpitalu pobrano mu wymaz do badań. A kiedy jego stan się ustabilizował, ponownie odesłano go do domu. Nadal nie był w przymusowej kwarantannie.
- Tego samego dnia, po południu, kaszel zaczyna się nasilać. Pojawia się podwyższona temperatura - 37 z paroma kreskami. Wieczorem dostajemy telefon z sanepidu, że wynik na koronawirusa jest pozytywny - relacjonuje Mateusz Rusinek.
Teść w wieku przeszło 70 lat, po czterech zawałach, z bajpasami, po wylewie. Grupa najwyższego ryzyka. Rusinek mówi, że nawet po przekazaniu tych informacji nie otrzymali pomocy od sanepidu. Zadzwonili po pogotowie. Ratownicy zabrali go do szpitala zakaźnego w Krakowie, gdzie od 27 marca przebywa po dziś dzień. Testy nadal wskazują obecność koronawirusa w jego organizmie.
A co z panem Mateuszem i jego rodziną? Zarówno on, jak i żona mają wynik dodatni. Dzieci - ujemny. Cała piątka nadal pozostaje w kwarantannie domowej. Mężczyzna nie wie, co dalej. Nie ma informacji, kiedy wszystkim powtórzone zostaną testy.
Szpital: sanepid nie zastosował kwarantanny
O sytuację w szpitalu w Limanowej zapytaliśmy dyrekcję. Jak mówił w środę Andrzej Gwiazdowski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa, zamknięte są cztery oddziały: chirurgia, położnictwo, położnictwo septyczne i oddział płucny. 20 osób z personelu medycznego ma potwierdzone zakażenie koronawirusem, to jest jeden lekarz, sześć pielęgniarek, dwie salowe oraz 11 osób z sekcji higieny.
A jak Gwiazdowski komentuje tak dużą liczbę zachorowań mających związek ze szpitalem?
- To, że tutaj jest tyle zachorowań wynika z tego, że tu jest wykonywanych najwięcej testów. Druga sprawa jest taka, że pacjenci, którzy opuścili oddział chorób wewnętrznych, nie mieli zastosowanej kwarantanny. Mimo zaleceń szpitala i mimo wcześniejszych ustaleń z sanepidem. Na karcie wypisowej było zalecenie kwarantanny. Z tego, co wiem, sanepid takiej decyzji nie wydał, aby ta kwarantanna była ustalona - mówi.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Limanowej nie chciała się wypowiadać w tej sprawie. Nadrzędna jednostka, wojewódzka stacja w Krakowie, zaleciła kontrolę w Limanowej. Dochodzenie trwa. Na wyniki oczekuje też wojewoda małopolski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków