120 tys. zł ma wypłacić policja Michałowi G., który w wyniku obrażenia po postrzale policyjną gumową kulą stracił oko; ma tez ponieść koszty ewentualnego leczenia w przyszłości - orzekł sędzia Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Wyrok nie jest prawomocny. Policja nie komentuje wyroku.
Do zdarzenia doszło w czerwcu 2009 roku, podczas zorganizowanej dla kilkuset kibiców, imprezy rekreacyjnej z okazji awansu nowosądeckiej drużyny piłkarskiej MKS „Sandecja” do I ligi. W jej trakcie doszło do starć pomiędzy grupą pseudokibiców klubu a policją. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej. W wyniku postrzału Michał G. stracił oko.
Domagał się pół miliona i renty
Początkowo to 22-latek odpowiadał przed sądem, oskarżony o zakłócanie porządku publicznego. Po uniewinnieniu, motywowanym brakiem dowodów, zaczął domagać się rekompensaty za utratę wzroku.
Michał G. złożył pozew o przekroczenie uprawnień przez komendę policji miejskiej w Nowym Sączu i o niedopilnowanie obowiązków zapewnienia bezpieczeństwa przez organizatora imprezy - klub MKS „Sandecja”.
Domagał się 500 tys. zł zadośćuczynienia i comiesięcznej renty w wysokości 1,5 tys. złotych, naliczanej od 1 czerwca 2010 roku.
Sąd: Kibic współwinny
Dziś zapadł wyrok. Decyzją sądu pierwszej instancji Komenda Policji Miejskiej w Nowym Sączu musi wypłacić poszkodowanemu kwotę 120 tys. złotych. Sędzia uznał przy tym, że poszkodowany w części sam przyczynił się do szkody.
- Sąd orzekł, że mężczyzna nie powinien być w miejscu, w którym się znalazł oraz odsunąć się kiedy wzywali do tego funkcjonariusze. Policjanci natomiast nie powinni celować do kibiców, na wysokość powyżej pasa - powiedział tvn24.pl rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, Zbigniew Krupa. Jak dodał, policja ma także pokryć przyszłe hipotetyczne wydatki na leczenie powikłań związanych z okiem.
Jednocześnie sąd oddalił powództwo wobec klubu MKS „Sandecja”, które uznał za nieuzasadnione. - Poszkodowany wnosił, że nie została zapewniona wystarczająca ochrona przy organizacji imprezy masowej. Sąd uznał, że zarzuty są bezpodstawne - poinformował Krupa.
Wyrok nie jest prawomocny.
Zapytaliśmy przedstawicieli policji, czy zamierza odwołać się od wyroku - Na tę chwilę nie chcemy komentować sytuacji - powiedziała tvn24.pl, Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Postrzelony fotoreporter
Szerokim echem wcześniej odbił się wyrok dotyczący postrzelenia z broni gładkolufowej z 2011 roku. Wtedy zapadł prawomocny wyrok w sprawie postrzelenia, również z broni gładkolufowej, fotoreportera „Naszego Dziennika” Roberta Sobkowicza. Do zdarzenia doszło w 1999 roku, podczas strajków pracowników zbrojeniówki przed siedzibą premiera. W trakcie manifestacji doszło do starć demonstrantów z policją, ta zdecydowała się na użycie broni. Sobkowicz został postrzelony kiedy podbiegł zrobić zdjęcia leżącemu manifestantowi. Sąd orzekł winę policjanta (który nie został zidentyfikowany) i nakazał wypłacić poszkodowanemu 250 tys. zł zadośćuczynienia i ok. 300 tys. zł zaległej renty.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ps/iga / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24