W czwartek odbędzie się przesłuchanie matki półrocznej Madzi, która zmarła z wygłodzenia. Jak nieoficjalnie dowiedziała się TVN24, jego tematem będzie znachor, który mógł inspirować rodziców do stosowania kontrowersyjnych praktyk "leczniczych".
W środę została przesłuchana opiekunka 6-miesięcznej Madzi, która została zwolniona przez rodziców dziecka na dwa tygodnie przed tragicznym zdarzeniem. Jak informuje reporterka TVN24 Marta Gordziewicz, dla dobra sprawy prokuratura zdecydowała się nie ujawniać treści zeznań.
- Prokuratura będzie prawdopodobnie wnioskować o to, aby matkę zmarłej, 6-miesięcznej dziewczynki poddać obserwacji psychiatrycznej – relacjonuje Gordziewicz.
Znachor współwinny?
W czwartek odbędzie się kolejne przesłuchanie matki dziewczynki. Jak nieoficjalnie dowiedziała się reporterka TVN24, kobieta poprzez swojego pełnomocnika poinformowała prokuraturę, że chciałaby uzupełnić zeznania. Także nieoficjalnie mówi się, że matka chce mówić o znachorze, z usług którego mieli korzystać rodzice Madzi.
Mężczyzna w dniu śmierci dziecka zniknął z Nowego Sącza, gdzie prowadził działalność "uzdrowicielską". Dotąd nie był poszukiwany, ponieważ nie ustalono jego bezpośredniego związku ze sprawą.
"Boży człowiek"
Jeżeli z jutrzejszych zeznań kobiety wynikać będzie, że korzystała z usług znachora, a ten pobierał za to pieniądze, prawdopodobnie zostaną mu postawione zarzuty i wydany zostanie list gończy.
- W Nowym Sączu mieszkańcy mówią, że mężczyzna przyjmował i próbował "leczyć". Osoby, które miały korzystać z jego usług, nie potwierdzają tego jednak przed obliczem prokuratora - mówi reporterka.
Jak pisze Elżbieta Turlej w "Polityce", Boży Człowiek ma w Polsce nawet tysiąc wyznawców, a prywatnie ma nieślubne dziecko i jest skłócony ze swoją rodziną. Według tygodnika, zioła, które sprzedaje po 170 zł za woreczek, to zwykła trawa znad Dunajca.
Alternatywne metody leczenia
Mężczyzna ma też na koncie kilka spraw sądowych, w tym za jazdę po pijanemu i uchylanie się od płacenia podatków. Z wykształcenia jest technikiem kolejowym. Rodzicom chorych dzieci, którzy przyjeżdżają do niego z całej Polski, radzi zrezygnować z leków i odsunąć się od lekarzy.
Tak też zrobili rodzice zagłodzonej Madzi. Nie szczepili jej, zrezygnowali też z opieki lekarza. - W trzecim miesiącu życia rodzice wypisali dziecko z naszego ośrodka, zrezygnowali z mojej opieki - mówi Sabina Gołębiewska, pediatra z przychodni w Brzeznej. - Próbowaliśmy zbadać to dziecko, ale nie wpuścili nas na wizytę - dodaje.
Rodzice mieli wypisać dzieci z przychodni, pokazując zaświadczenie, że są pod opieka medyczną na Słowacji.
Dwa tygodnie przez śmiercią dziewczynki, rodzice zwolnili jej opiekunkę. Podobno właśnie wtedy nasiliły się niepokojące objawy. Opiekunka została we wtorek przesłuchana. - Dla dobra śledztwa nie chcemy ujawniać żadnych informacji - powiedział Artur Szmyd z nowosądeckiej prokuratury tuż po przesłuchaniu.
Uzdrowiciel czy szarlatan?
O Bożym Człowieku, czyli sądeckim znachorze, pisał już w 2007 roku portal naszemiasto.pl. Jak relacjonowała redakcja, dla jednych Marek H. przyjmujący "pacjentów" przy ul. Radzieckiej to cudotwórca, a dla innych szarlatan.
O znachorze mówią również specjaliści od bioenergoterapii działający w Nowym Sączu. - Prawdziwy terapeuta prowadzi działalność, odprowadza podatek, poleca współdziałanie z lekarzem - zastrzega jeden z nich. I dodaje: - Ludzie, którzy korzystali z usług tego pana, bali się go.
Zdradza też, że znachor miał zwracać się do swoich pacjentów o "pomoc finansową".
Tragedia w Brzeznej
Do śmierci 6-miesięcznej Madzi z Brzeznej doszło w połowie kwietnia. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu było zaniedbanie dziecka i jego niedożywienie. Stan taki, według biegłych, musiał trwać od dawna. Najprawdopodobniej przez kilka tygodni przed śmiercią dziecku nie dostarczano pokarmu ani nie zapewniono opieki lekarskiej. Jak oceniono, od co najmniej dwóch tygodni dziecko nie miało sił wykazywać jakichkolwiek oznak życiowych.
Prokuratura wszczęła śledztwo, a rodzice zostali aresztowani.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Do tragedii doszło w Brzeznej niedaleko Nowego Sącza:
Autor: mmw/ps/r/zp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: "Prosto z Polski" TVN24