Kilka dni po zabójstwie 24-latka w Krakowie, strażnicy miejscy opowiadają o zatrzymaniu podejrzanego w tej sprawie. - Był bardzo spokojny, odpowiadał przytomnie, choć widać było, że kręci - wspominają.
W nocy z piątku na sobotę strażnicy otrzymali informację, że policja szuka mężczyzny, który pchnął kogoś nożem przy ul. Grodzkiej i prawdopodobnie ucieka w stronę dworca.
Funkcjonariusze podjechali radiowozem w okolice przejścia podziemnego przy ul. Szpitalnej. - W pewnym momencie zobaczyliśmy półnagiego mężczyznę, który jadł kebab i popijał colą. Przez lewą rękę miał przewieszoną bluzę, z której wystawał podkoszulek – wspomina Artur Łyp, jeden ze strażników.
„Było widać, że kręci”
- Zapytaliśmy skąd jest i co tu robi – wspomina jeden ze strażników Andrzej Mucha. – Był bardzo spokojny, odpowiadał przytomnie, choć widać było, że kręci - dodaje. Strażnicy zauważyli na rękach podejrzanego ślady krwi, wtedy kazali mu rzucić wszystko na ziemię. Mężczyzna zawahał się na chwilę. Natychmiast obezwładnili go i skuli kajdankami.
Zadał śmiertelny cios
- Do przechodzących ulicą Grodzką młodych ludzi podszedł mężczyzna, który, mijając się z nimi na ulicy, potrącił jedną z dziewcząt ramieniem. W efekcie wywiązała się sprzeczka, w trakcie której agresywnie zachowujący się przechodzeń wyjął nóż i ugodził nim młodego mężczyznę – relacjonował zaraz po zdarzeniu, w rozmowie z TVN24, Michał Kondzior z małopolskiej policji. 24-latek zmarł w wyniku wykrwawienia narządów wewnętrznych.
Przyznał się "ze względu na dowody"
W chwili zatrzymania podejrzany 35-latek był pijany - miał 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zatrzymany nie przyznawał się przed prokuraturą do winy. Twierdził, że nie pamięta samego zdarzenia, bo był pijany. Pamiętał jedynie moment zatrzymania. - Dopiero przed sądem, mężczyzna przyznał się do winy, przyznając że wszystkie dowody świadczą przeciwko niemu - mówi Janusz Hnatko z krakowskiej prokuratury.
Jak informuje prokuratura, dowodami w tej sprawie jest nagranie z monitoringu przy ulicy Grodzkiej, zeznania świadków i wstępne wyniki badań DNA, które potwierdzają, że krew na ubraniach podejrzanego należała do ofiary. - Mamy pewność, że to ta osoba jest sprawcą - dodaje Hnatko.
Mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mu dożywocie.
Do zabójstwa doszło na ulicy Grodzkiej:
Autor: ał/par / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Jacek Bednarczyk