Cztery wygłodzone szczeniaki, trzy dorosłe psy w podobnym stanie oraz dwie martwe krowy – taki widok zastali obrońcy praw zwierząt, kiedy weszli na jedną z posesji w Gowarczowie (Świętokrzyskie). Sprawę bada policja, właścicielowi zwierząt może grozić do trzech lat więzienia.
Sytuację opisała w czwartek w mediach społecznościowych działaczka w obronie praw zwierząt Karina Daniszewska-Sroka. Jak relacjonuje, dorosłe psy i szczeniaki były zamknięte w pseudokojcu, razem z jedną z martwych krów. Wśród szczątków wciąż znajdował się łańcuch. Oprócz tego w gospodarstwie były 24 krowy bez obowiązkowych paszportów i kolczyków.
Daniszewska-Sroka zaznaczyła, że działaczom udało się odebrać wygłodzone szczeniaki. Psy zostały przekazane do hoteliku dla zwierząt w Skarżysku Kamiennej.
Właściciel może usłyszeć zarzuty znęcania się nad zwierzętami
Interwencja w tej sprawie została podjęta przez policję i powiatowego lekarza weterynarii. Marta Przygodzka, oficer prasowa koneckiej policji, powiedziała w piątek, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa znęcania się nad zwierzętami wpłynęło od powiatowego lekarza weterynarii. Wskazano w nim, że zwierzęta będące pod opieką 51-letniego mężczyzny miały znajdować się w stanie zagrażającym ich życiu i zdrowiu.
W czwartek lekarz weterynarii w asyście policjantów pracował na posesji 51-letniego mężczyzny, jednak policja na razie nie udziela szerszych informacji. Wyników kontroli nie komentują także służby weterynaryjne.
Rzeczniczka koneckiej policji zaznaczyła, że jeśli zarzuty się potwierdzą, gospodarzowi może grozić kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock