Dwuletni Adaś wraca do zdrowia, wciąż jednak przebywa na oddziale intensywnej terapii. Proces rehabilitacji chłopca przebiega bardzo dobrze. We "Wstajesz i wiesz" w TVN24 profesor Janusz Skalski zapewniał, że chłopiec jest także w bardzo dobrym stanie psychicznym. Nie pamięta tego, co się stało i po tak długim wyłączeniu świadomości już sobie tego nie przypomni. A to gwarantuje, że nie będzie miał urazu psychicznego.
- Z każdym dniem jest coraz lepiej. Adaś wygląda normalnie, zachowuje się normalnie. Jak każde dziecko. Cały czas ogląda tablet – opowiada prof. Janusz Skalski, ze Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
To, że Adaś wraca do zdrowia jest zasługą nie tylko silnego organizmu dziecka i skutecznej technologii medycznej, ale też zaangażowania i miłości najbliższych. - Im więcej okazuje się mu serca, tym szybciej wraca do normalnego życia – dodaje lekarz.
Może wróci na święta
Chłopiec wciąż znajduje się na oddziale intensywnej terapii Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Dzieje się tak dlatego, że zbyt krótki czas minął od dramatycznych wydarzeń z 30 listopada. Chłopiec musi być pod bezpośrednią obserwacją, jeszcze przez jakiś czas. – Myślę, że będzie na naszym oddziale jeszcze ze 2-3 dni – mówi profesor Skalski.
Zarazem podkreśla, że nie może dać pełnej gwarancji, że Adaś wróci do domu na święta: – Teraz najważniejsza jest rehabilitacja. Potem dziecko będzie pod stałą kontrolą lekarzy – przekonuje.
Prezydentowa gratuluje lekarzom
Prof. Skalski uważa, że chłopiec dobrze zniósł wydarzenie i szpitalną rekonwalescencję. - On tego nie pamięta. Po tak długim okresie wyłączenia świadomości, nie sądzę żeby sobie kiedykolwiek sam przypomniał, co zaszło – mówi w porannym programie TVN 24 profesor. – To dobrze. Wyłączenie świadomości jest zaletą, żeby nie pozostał uraz na psychice – dodaje.
Wyrazy uznania dla lekarzy krakowskiego szpitala wciąż spływają z Polski i całego świata. – Dostaliśmy telefon gratulacyjny od pani prezydentowej Komorowskiej oraz prestiżowego amerykańskiego The Wistar Institute z Filadelfii – z dumą przyznaje lekarz.
2-latek wyszedł z domu w samej koszulce
Dwuletni chłopiec trafił do szpitala w stanie hipotermii. W nocy z 29 na 30 listopada, między godz. 3 a 5, wyszedł z domu. Poszukiwania dziecka ruszyły rano. Chłopca, który był w samej piżamce, znalazł nad brzegiem rzeki kilkaset metrów od zabudowań, zastępca komendanta komisariatu w Krzeszowicach Michał Godyń. Zaniósł go do najbliższego domu i tam prowadził reanimację do czasu przyjazdu karetki i transportu dziecka do szpitala.
Adaś w stanie skrajnego wychłodzenia trafił do szpitala w Prokocimiu. Został podpięty do urządzenia ECMO, które umożliwia pozaustrojowe utlenowanie krwi. Dzięki niemu udało się podnieść temperaturę ciała chłopca z 12,7 do 36 stopni Celsjusza. Następnie chłopiec został podłączony pod respirator.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ps/gp / Źródło: TVN24 Kraków