Wojna w kierownictwie NBP. "Jak zawsze w PiS-ie, kłócą się o kasę"

Adam Glapiński
Wojna w kierownictwie NBP. "Jak zawsze w PiS-ie, kłócą się o kasę"
Źródło: Arleta Zalewska/Fakty TVN
Członkini Rady Polityki Pieniężnej mówi o "Bizancjum za wielką kasę", jakie prezes Adam Glapiński buduje w Narodowym Banku Polskim. Rządzi jednoosobowo. Jest na wojnie z zarządem. Trzech członków chciało uchwałą ograniczyć jego władzę. Posiedzenie zarządu zostało przez Glapińskiego przerwane.

- Oni się kłócą, kto będzie miał większą kontrolę nad Bizancjum, a nie, jak je ograniczyć - tak członkini RPP Joanna Tyrowicz oceniła styl zarządzania prezesa NBP Adama Glapińskiego. - Jest mnóstwo rzeczy, które bank realizuje tylko dlatego, że prezes tego chce. Uzasadnienie tego z perspektywy dobrostanu banku oraz dobrostanu obywateli nie istnieje - tłumaczyła w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.

Po drugie, Joanna Tyrowicz opisała, jakie zmiany w NBP wprowadził Adam Glapiński. - Wszystko wymieszane jest słabością do koloru złotego - oceniła. W tym kontekście opisała zmiany w wystroju siedziby NBP, które spowodowały, że ten kolor jest bardziej eksponowany.

Przerwanie posiedzenie zarządu NBP

Adam Glapiński, podobnie jak cały skład zarządu NBP, został wybrany za rządów PiS-u i za prezydentury Andrzeja Dudy. To w tym gronie nastąpił rozłam. W poniedziałek Adam Glapiński przerwał posiedzenie zarządu NBP po tym, jak część członków chciała, aby przedyskutować zmiany w regulamninie banku.

- Jak zawsze w PiS-ie, kłócą się o kasę, bo ich zawsze łączą tylko interesy. I tutaj również pokłócili się, kto komu jakie nagrody będzie wypłacał - komentował poseł KO Robert Kropiwnicki.

Nawet politycy PiS-u nie kryją, że takiego kryzysu wokół prezesa Glapińskiego nie było od lat. - Ma mechanizmy, żeby jakieś wewnętrzne kryzysy rozwiązywać. Kluczową rolę odgrywa tutaj prezes - ocenił poseł PiS Marek Pęk.

- Pan prezes Glapiński zaczyna tracić grunt pod nogami. Trochę topielca przypomina, który w momencie, kiedy przegrywa walkę z żywiołem, to takie nerwowe ruchy wykonuje - powiedział wiceminister cyfryzacji z Polski 2050 Michał Gramatyka.

Sprawa dotyczy między innymi premii i nagród

Część członków zarządu nie zgadza się na jednoosobowe rządy prezesa Glapińskiego, bo w praktyce tak wygląda dziś NBP. Poprzez zmianę regulaminu chcieli zreformować organizację pracy i sposób podejmowania decyzji - na kolegialne - dotyczących między innymi premii i nagród.

Władzę Adama Glapińskiego doskonale widać w rocznych wynagrodzeniach prezesa i członków zarządu. Paweł Mucha, który od dawna jest w konflikcie z prezesem, dostaje nie tylko czterokrotnie niższą pensję niż Adam Glapiński, ale odebrano mu też nadzór nad departamentem. To samo spotkało trójkę innych członków zarządu.

Piotr Pogonowski, czyli jeden z tak zwanych buntowników, w przesłanym oświadczeniu tłumaczy działania zarządu. Powołuje się na konkretne przepisy prawa i dodaje, że wszelkie manipulacje i dezinformacje szkodzą bankowi.

Budżet w dyspozycji władz NBP to ponad miliard osiemset milionów złotych rocznie. Plan przedstawia zarząd NBP. Zatwierdza go Rada Polityki Pieniężnej. - Oni przedstawiają jakiś plan, Rada go zatwierdza, a potem ten plan zmieniają w zasadzie dowolnie i tłumaczą nam po prostu, jakbyśmy byli debilami: "ale to się w ogóle nic nie zmieniło, bo było miliard osiemset i jest miliard osiemset" - opisała prof. Joanna Tyrowicz.

Przerwane przez prezesa Glapińskiego posiedzenie zarządu NBP ma zostać wznowione 18 grudnia.

OGLĄDAJ: Oglądaj dłuższe wydanie "Faktów"
pc

Oglądaj dłuższe wydanie "Faktów"

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: