Zbigniew M. chciał hucznie uczcić urodziny swojej córki strzelając z armaty. Materiał wybuchowy umieszczony w lufie eksplodował i rozerwał działo, a kawałki poraniły pięcioro uczestników imprezy. Do Sądu Rejonowego w Leżajsku trafił akt oskarżenia w tej sprawie.
Do zdarzenia doszło 24 września 2022 roku na posesji położonej w miejscowości Chodaczów w powiecie leżajskim na Podkarpaciu. Córka Zbigniewa M. obchodziła wówczas urodziny, z tej okazji zaprosiła do siebie grupę znajomych, w sumie bawiło się kilkadziesiąt osób. Jak ustalili śledczy, ojciec solenizantki chciał zapewnić uczestnikom tego wydarzenia dodatkową atrakcję w postaci wystrzału z działa samojezdnego - armaty. -
trakcie detonacji materiału pirotechnicznego umieszczonego w lufie przed rozpoczęciem pokazu doszło do nieoczekiwanego rozerwania armaty, w wyniku czego obrażeń ciała doznało pięciu uczestników przedmiotowego zdarzenia - przekazał Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Pięć osób rannych, Zbigniew M. usłyszał zarzuty
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Leżajsku. Postawiła Zbigniewowi M. zarzut nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób w postaci "detonacji materiału pirotechnicznego umieszczonego w lufie repliki działa samojezdnego" i nieumyślnego spowodowania obrażeń ciała u pięciu osób. - Seweryna H., które to obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, Łukasza G., które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na okres trwający dłużej niż 7 dni oraz Aleksandry M., Gabrieli Z. i Pawła L., których to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na okres nie dłuższy niż siedem dni - doprecyzował prokurator Ciechanowski.
Zbigniewowi M. przedstawiono dodatkowo dwa zarzuty - pierwszy, że bez wymaganego zezwolenia wyrobił, a następnie posiadał (także bez zezwolenia) samodziałową broń sygnałową w postaci repliki działa samojezdnego. Natomiast drugi zarzut dotyczy tego, że nabywał, przechowywał oraz używał bez wymaganego pozwolenia materiałów wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego oraz wyrobów pirotechnicznych.
Przyznał się do zarzutów, "wyraził skruchę" i dobrowolnie poddał się karze
Jak przekazał prokurator Ciechanowski, podejrzany Zbigniew M. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, "które korespondują ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym". - Nadto wyraził skruchę z powodu zaistniałego zdarzenia oraz wolę dobrowolnego poddania się karze - przekazał rzecznik prasowy rzeszowskiej prokuratury okręgowej.
25 maja 2023 roku śledztwo zostało zakończone skierowaniem aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego w Leżajsku. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze. Łącznie prokurator zawnioskował do sądu o wymierzenie Zbigniewowi M. kary w wysokości roku i dwóch miesiące pozbawienia wolności oraz zapłaty nawiązki na rzecz wszystkich pokrzywdzonych: dla Seweryna H. w kwocie 25 tysięcy złotych, Łukasza G. w kwocie 15 tys. zł oraz Aleksandry M., Gabrieli Z. i Pawła L. w kwocie po 5 tys. zł.
Zbigniew M. nie był dotychczas karany.
Czytaj też Ciął w garażu pocisk. Wybuch na Bemowie
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock