Poznali się w sieci. On twierdził, że jest biznesmenem i ma problemy finansowe, ona mu zaufała. Kiedy zniknął jej samochód, pieniądze i karty, postanowiła zaalarmować policję.
Do policjantów z Buska (woj. świętokrzyskie) zgłosiła się mieszkanka tej miejscowości. Stwierdziła, że została okradziona. Sprawcą miał być mężczyzna poznany na jednym z portali społecznościowych.
Posłuchała, uwierzyła
- Opowiedział kobiecie historię, jak to został oszukany przez współpracowników. Mieszkanka powiatu buskiego uwierzyła mu, zaufała i zaczęła pomagać finansowo – relacjonują funkcjonariusze.
Znajomość trwała kilka tygodni. Pewnego dnia kobieta zauważyła, że z jej posesji zniknął wart kilka tysięcy złotych samochód wraz z dokumentami. Okazało się, mężczyzna zabrał również portfel kobiety z dokumentami, pieniędzmi oraz kartami bankomatowymi. Zginął również telefon komórkowy oraz laptop.
Policjantom z Kielc udało się namierzyć "amanta". Podejrzany wpadł w ręce stróżów prawa na Pomorzu. Wszystkie skradzione przedmioty udało się odzyskać.
Teraz mężczyzna odpowie przed sądem. Może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Wyrok dla "Tulipana"
To nie pierwszy taki przypadek, gdy mężczyzna rozkochuje w sobie kobietę, żeby później ją okraść. W tym roku było głośno o Marku Ł. z Gorzowa, znanym jako "Tulipan".
Na portalach randkowych szukał samotnych kobiet, które z łatwością owijał wokół palca. Mimo że żadna nigdy nie widziała go na oczy, naciągnął sześć z nich na kwotę niemal 900 tysięcy złotych. Oskarżony o oszustwa Marek Ł. przyznał się do stawianych mu zarzutów. Usłyszał już wyrok - 5 lat więzienia - oraz wypłacenie wszystkim poszkodowanym kobietom tego, co wcześniej od nich wyłudził.
Autor: mmw/jb / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock