Na autostradzie A4 z Krakowa do Katowic jeden z kierowców zajeżdżał innym samochodom drogę, wyprzedzał na zwężeniu spowodowanym robotami drogowymi. Obawy świadków wzbudziło też widoczne przez szybę zachowanie kierowcy.
Mężczyzna jechał autostradą między Krakowem a Katowicami w sobotę po południu. Nagrała go pani Honorata, która razem z mężem jechała nad morze. Film otrzymaliśmy na Kontakt24.
- Po raz pierwszy spotkaliśmy tego kierowcę, kiedy zajechał nam drogę, wjeżdżając z impetem na rondo w taki sposób, że my musieliśmy gwałtownie hamować. Wtedy nie zdążyłam go nagrać, ale zaczęłam kawałek dalej, w momencie, kiedy zaczęły się roboty drogowe. Na trasie pojawiło się zwężenie, na którym ten człowiek zaczął gwałtownie wyprzedzać samochody, przejeżdżając między pachołkami ustawionymi na jezdni, jadąc pod prąd i wracając na właściwy pas dosłownie na chwilę przed tym, zanim uderzyłby w samochody jadące z naprzeciwka - relacjonowała.
Na jakiś czas autorka nagrania straciła pirata drogowego z oczu, bo mężczyzna znacznie wyprzedził jej samochód. Ponownie pojawił się za Katowicami. Pni Honorata znów zaczęła nagrywać i zawiadomiła policję.
- Kierowca zachowywał się bardzo niebezpiecznie: przejeżdżał nagle przez dwa pasy na raz, wyjeżdżał tuż przed maski innych aut, wyprzedzał bardzo gwałtownie. W pewnym momencie mój mąż, który prowadził nasz samochód, podjechał bliżej, żebyśmy mogli podać policji tablice rejestracyjne i zobaczyliśmy, że samochód tego mężczyzny ma porysowany cały bok, a on, wyglądał tak, jakby coś do siebie mówił, przy tym wymachiwał też rękami, mimo że prowadził - opisywała.
Zgłoszenie było, ale nikogo nie zatrzymali
Jak powiedziała kobieta, około 10 minut po zgłoszeniu na policję, kierowca zjechał z trasy. - Skręcił na zjazd, niestety nie pamiętam który, bo bardziej byłam skupiona na tym, żeby ten człowiek w nas nie wjechał lub nie zahamował tuż przed nami. W każdym razie zaraz po tym ponownie zadzwoniłam na telefon alarmowy, żeby powiedzieć policjantom, że zmienił trasę. Nie wiem, czy doszło do jego zatrzymania, ale mam nadzieję, że tak i, że nie tylko my go zgłosiliśmy, bo ewidentnie było z tym kierowcą coś nie tak - podsumowała.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Komisariatem Policji Autostradowej w Gliwicach. Oficer dyżurny potwierdził, że w podanych godzinach wpłynęło do nich zgłoszenie o kierowcy, który miał poruszać się zygzakiem na trasie A4, na wysokości miejscowości Jaworzno. - Osoba zgłaszająca podała później, że straciła samochód z oczu i nie umiała wskazać, gdzie się udał, dlatego nie udało się zatrzymać kierowcy - powiedział.
Źródło: Kontakt24 / tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Honorata/Kontakt24