Jacek Majchrowski świętuje zwycięstwo w drugiej turze wyborów prezydenckich w Krakowie. Pokonał popieranego przez PiS Marka Lasotę, uzyskując 58,77 proc. głosów. Na Lasotę zagłosowało 41,23 proc. głosujących krakowian - podała w poniedziałek oficjalnie Miejska Komisja Wyborcza.
Niedziela okazała się szczęśliwa dla 67-letniego prezydenta Krakowa. Po raz czwarty udało mu się przekonać do siebie wyborców. Walka w drugiej rundzie jest dla Majchrowskiego tradycją - za każdym razem wygrywał w "dogrywce".
W pierwszej turze ubiegający się o wybór na czwartą kadencję prezydent Krakowa Jacek Majchrowski uzyskał 39,18 proc. głosów. Marek Lasota otrzymał 26,95 proc. głosów.
Frekwencja w czasie niedzielnych wyborów wyniosła prawie 34 proc.
Jacek Majchrowski dziękuje za kulturalną kampanię
- Chciałbym bardzo serdecznie podziękować tym, którzy głosowali, za to, że obdarzyli mnie po raz kolejny zaufaniem – stwierdził Jacek Majchrowski tuż po zobaczeniu sondażowych wyników. Podziękował pracownikom swojego sztabu a także swojemu kontrkandydatowi za kulturalną kampanię. – To mi się pierwszy raz zdarzyło –zaznaczył.
W rozmowie z reporterką TVN24 Martą Gordziewicz stwierdził, że mieszkańcy dostrzegają to, co dzieje się w mieście. - Wiedzą, że nigdy nie zawiodłem zaufania, nie opowiadam rzeczy niestworzonych tylko mówię, co jest realne i to realizuje - zaznaczy.
Stwierdził również, że jego przeciwnik, choć formalnie bezpartyjny, był kandydatem zjednoczonej prawicy. - Na licznych drukach widniał znaczek PiS i stamtąd była finansowana kampania - zauważył. - Ja nigdy nie odwoływałem się do partyjnego elektoratu tylko do mieszkańców. Mieszkańcy odrzucili partie i odrzucili populizm, który był eksponowany w pierwszej turze - stwierdził.
O igrzyskach: To była zła decyzja
Odniósł się też do dwóch największych porażek minionej kadencji, jakimi były decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, stwierdzającą nieważność uchwały sejmiku województwa zakazującej używania paliw stałych oraz wycofanie się Krakowa z organizacji zimowych igrzysk. Był to efekt referendum, w którym mieszkańcy miasta powiedzieli igrzyskom "nie". - To była zła decyzja, której ja się podporządkowałem - stwierdził.
Celem kolejnej kadencji ma być przede wszystkim poprawa komfortu życia w mieście. Majchrowski nie chciał zdradzić, czy będzie to jego ostatnia kadencja. - Człowiek zmienia poglądy. Na tą chwilę tak myślę, ale może się to zmienić - zaznaczył.
Marek Lasota nie uważa wyniku II tury za porażkę. Kandydat PiS zwrócił uwagę na fakt, że o wyniku zadecydowała stosunkowo niewielka różnica.
– Startowałem ze skromnym kapitałem politycznym w odróżnieniu od mojego rywala. I pierwsza, i druga tura potwierdziły, że bardzo liczni krakowianie zechcieli się wsłuchać w to, co miałem do powiedzenia. Przyjmuje wynik z pokorą – powiedział Lasota.
Zasiądzie w radzie
Marek Lasota pogratulował też wygranej swojemu przeciwnikowi. Kandydat PiS wraca teraz do pracy w krakowskim oddziale IPN. – Mam wiele do nadrobienia. Czekają też na mnie nowe wyzwania w radzie miasta – stwierdził.
To właśnie w radzie chce realizować wszystkie pomysły, o których mówił podczas kampanii.
Autor: mmw/r / Źródło: TVN24 Kraków