Żeby obsadzić zieleniec, wybudować mieszkania dla ubogich, ocieplić przychodnie, musiał dać prezydentowi miasta, a potem staroście powiatowemu 130 tys. zł. Za każdym razem na tych stanowiskach zasiadał Ryszard M. Brał też łapówki od innych ludzi za wynajem mieszkań komunalnych. Jest akt oskarżenia.
Akt oskarżenia przeciw byłemu prezydentowi Zawiercia Ryszardowi M., dotyczący przyjmowania korzyści majątkowych, skierowała do sądu w Zawierciu częstochowska prokuratura.
70-letni dziś M. po raz pierwszy został zatrzymany w lipcu 2014 r. Na trzy miesiące trafił wtedy do aresztu, wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji. Mimo to nie wrócił do wykonywania obowiązków prezydenta - został zawieszony w obowiązkach służbowych. Na początku br. M. został zatrzymany po raz kolejny – przedstawiono mu wówczas następne zarzuty; pozostał na wolności za zwiększonym ze 100 tys. zł do 200 tys. zł poręczeniem majątkowym.
Jak poinformował w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek, skierowany do Sądu Rejonowego w Zawierciu akt oskarżenia obejmuje pięć osób: poza b. prezydentem Zawiercia, b. zastępcę prezydenta tego miasta Marka K., dwóch przedsiębiorców Czesława I. i Bartłomieja K. oraz kierownika budowy, której inwestorem było miasto Zawiercie.
130 tys. zł za zieleniec, budynki socjalne, przychodnie
Ryszardowi M. prokurator przedstawił 10 zarzutów popełnienia przestępstw, z których 9 dotyczy przyjmowania korzyści majątkowych, a jeden niedopełnienia obowiązków służbowych i wejścia w porozumienie w toku postępowania przetargowego.
W toku śledztwa ustalono, że w latach 2009-2014 Ryszard M. przyjął od przedsiębiorcy Czesława I. korzyści majątkowe w łącznej kwocie 130 tys. zł. Korzyści te zostały przyjęte w związku z inwestycjami prowadzonymi przez Urząd Miasta w Zawierciu (zagospodarowanie zieleńca, budowa socjalnych budynków mieszkalnych, budowa i wyposażenie parku przemysłowo-technologicznego) oraz przez Starostwo Powiatowe w Zawierciu (termomodernizacja przychodni lekarskich).
Przyjęcie korzyści w związku z ostatnią inwestycją dotyczy okresu, w którym M. pełnił funkcję starosty zawierciańskiego.
Ponadto M., jako prezydent Zawiercia, przyjął od Bartłomieja K. łapówki na ok. 40 tys. zł, a także kolejne o wartości od 50 do 500 zł - od trzech osób prywatnych. W jednym z tych przypadków łapówka (według wcześniejszych informacji kosz z alkoholem i słodyczami) została wręczona w zamian za załatwienie podpisania umowy najmu mieszkania. W wątku mieszkania komunalnego prokurator przedstawił też zarzut przyjęcia 1 tys. zł łapówki zastępcy prezydenta Markowi K.
Ryszard M. według prokuratury nie dopełnił również obowiązków służbowych zatajając w 2013 r., w trakcie przetargu dotyczącego budowy socjalnych budynków mieszkalnych, posiadane informacje o braku spełnienia warunków przetargowych przez firmę Czesława I. Przed zakończeniem tego przetargu b. prezydent ujawnił też przedsiębiorcy sposób rozstrzygnięcia postępowania i dopuścił go do rozpoczęcia robót. W tej sprawie zarzut poświadczenia nieprawdy co do daty rozpoczęcia prac budowlanych usłyszał też kierownik budowy Krzysztof G.
"Jestem niewinny"
Ryszard M. nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw. Do stawianych im zarzutów nie przyznali się także Marek K. i Krzysztof G. Do popełnienia przestępstw przyznali się natomiast i złożyli obszerne wyjaśnienia Czesław I. oraz Bartłomiej K.
Za korupcję może grozić kara pozbawienia wolności od 1 roku do 10 lat, a za poświadczenie nieprawdy w dokumentach - od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. W akcie oskarżenia prokurator uznał, że Ryszard M. uczynił sobie z popełnionych przestępstw stałe źródło dochodu, co skutkuje surowszą odpowiedzialnością karną.
W wydanym jesienią 2014 r. oświadczeniu b. prezydent zapewnił, że jest niewinny i nigdy nie złamał prawa; stawiane mu zarzuty określił jako "co najmniej absurdalne". W wyborach nie ubiegał się o reelekcję.
Śledztwo prowadziły wydział ds. przestępczości gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, wspólnie z policjantami z wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Autor: mag/i / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja