Zawał serca, a w karetce zepsuły się sygnały alarmowe. Utknęła w korku

Zepsutą karetkę eskortowała policja
Zepsutą karetkę eskortowała policja
Źródło: śląska policja

Karetka wiozła pacjenta z podejrzeniem zawału serca. Powinna na sygnałach dotrzeć szybko do szpitala. Ale sygnały zepsuły się - i świetlne, i dźwiękowe. Ratownicy wezwali policjantów, którzy zorganizowali eskortę.

Policjanci z Tarnowskich Gór otrzymali informację od Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, że na ulicy Gliwickiej doszło do awarii karetki pogotowia.

Pojazd utknął w korkach i przestały w nim działać sygnały świetlne i dźwiękowe.

A czas był na wagę złota, ponieważ ratownicy transportowali do szpitala pacjenta z podejrzeniem zawału serca.

Podobną informację otrzymali również policjanci z Bytomia.

Dyżurni komend natychmiast skierowali na miejsce patrole z obu miast.

Pilotaż

Najpierw karetkę pilotowali policjanci z bytomskiej drogówki, później pilotaż przejęli tarnogórscy policjanci - aż do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

Ze względu na realne zagrożenie życia i zdrowia mężczyzny, mundurowi włączyli sygnały świetlne oraz dźwiękowe. Karetka szybko dotarła na miejsce, a pacjent trafił pod opiekę lekarzy.

Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: