Wybuchł gaz, runęła kamienica, zginęła kobieta. Jest śledztwo

Zawalona kamienica w Sosnowcu
Strażacy zakończyli przeszukiwanie gruzowiska
Źródło: tvn24

Budynek runął najprawdopodobniej na skutek wybuchu gazu. Zginęła starsza kobieta, a jej mąż z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala.

Ruszyło prokuratorskie śledztwo w sprawie zawalenia się kamienicy w Sosnowcu. W katastrofie zginęła kobieta, jej mąż, poparzony, trafił do szpitala.

- Trwają oględziny miejsca zdarzenia. Na miejscu pracuje biegły, prokurator oraz ekipa funkcjonariuszy komendy miejskiej w Sosnowcu. Badają oni prawdopodobną przyczynę tego zdarzenia, czyli rozszczelnienie butli z gazem, a następnie jej wybuch - poinformował nas Marcin Stolpa, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Sosnowiec – Południe.

Postępowanie prowadzone jest pod kątem art. 163 Kodeksu karnego, czyli sprowadzenia zdarzenia, które zagraża zdrowiu lub życiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach.

Na wtorek zaplanowano sekcję zwłok zmarłej w wypadku kobiety.

Huk, trzęsienie i akcja na gruzowisku

Kamienica zawaliła się w sobotę po godz. 20.

- Tak się zatrzęsło wszystko, nie wiedzieliśmy, co się stało - opowiadała nam kobieta, mieszkająca niedaleko zawalonej kamienicy. Jak dodała, na miejscu szybko pojawili inni ludzie. - Mówili, że tam pod gruzami jest starszy człowiek. Usiłowali zidentyfikować, gdzie ten pan jest. Ale nie było możliwości, bo wszystko było zawalone - stwierdziła.

Inni mieszkańcy mówili o "potwornym huku".

Pod gruzami znalazły się dwie osoby. Po godz. 21 udało się uratować 80-letniego mężczyznę. Był przytomny. Został przewieziony do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

- Powiedział ratownikom, że w kamienicy była jeszcze jego żona i wskazał mniej więcej, gdzie mogła się znajdować - mówi Sonia Kepper, rzeczniczka policji w Sosnowcu.

Przez kilkadziesiąt minut gruzowisko przeszukiwały psy. -Jednak nie oznaczyły konkretnego miejsca, w którym może się znajdować osoba poszkodowana - mówił Kleszczewski.

Około 70 strażaków przerzucali gruzowisko ręcznie, cegła po cegle. - Konstrukcja jest niestabilna i ta praca musi być wykonywana z wyczuciem - mówiła rzeczniczka śląskiej straży pożarnej Aneta Gołębiowska.

Jak mówił na antenie TVN24 młodszy brygadier Jacek Kleszczewski z Państwowej Straży Pożarnej, strażacy musieli wcześniej ustabilizować uszkodzone ściany boczne budynku, aby ratownicy mogli przystąpić do akcji. Dodał też, że w momencie wybuchu 78-latka prawdopodobnie znajdowała się w kuchni.

Przed pierwszą w nocy policjanci i strażacy przekazali, że ratownicy dotarli do poszukiwanej kobiety. Nie żyła.

Na pewno wybuch. Ale czy gazu?

Strażacy od początku nie mieli wątpliwości, że przyczyną zawalenia był wybuch. Nie wiedzieli tylko, z jakiego powodu. Przypuszczali, że wybuchła butla gazowa.

- Z tego co wiem, wszędzie praktycznie są butle gazowe i to jest największy problem - mówiła nam jedna z mieszkanek w trakcie akcji ratowniczej.

Z kolei policja informowała: Mężczyzna, który ucierpiał w tamtym zdarzeniu ma oparzenia drugiego i trzeciego stopnia znacznych powierzchni ciała. To potwierdza wstępne ustalenie, że doszło do wybuchu gazu.

Mieszkańcy nie mogą wrócić

- W kamienicy mieszkało tylko to starsze małżeństwo, to był parter z piętrem - mówiła Sonia Kepper.

Niestety uszkodzony został także budynek w sąsiedztwie. Inspektor nadzoru budowlanego nie pozwala mieszkańcom wrócić do domu, przynajmniej do czasu rozbiórki części ściany szczytowej. Dziesięcioro

- Przeważająca część osób, które musiały opuścić budynek, udała się do rodzin, pozostałym kilku osobom opiekę zapewniły władze miejskie - zapewnia policja.

Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, który przyjechał na miejsce katastrofy, zapewnił, że wszystkie osoby, które musiały opuścić budynek, będą miały zapewniony dach nad głową.

Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: