Związkowcy z kopalni Mysłowice-Wesoła złożyli wniosek do prokuratury. Jak mówią, już w poniedziałek informowali władze kopalni o zagrożeniu, ale zostali zignorowani. W nocy doszło tam do wybuchu metanu.
Pojawiają się doniesienia, że od piątku w kopalni Mysłowice-Wesoła było wysokie stężenie gazów. Oznacza to, że górnicy w ogóle nie powinni zjeżdżać pod ziemię.
- Informowaliśmy w poniedziałek ludzi zarządzających kopalnią. Niestety zlekceważono nasze ostrzeżenia i prośby, i teraz mamy tego konsekwencje - mówi Sylwester Śpiewak, związkowiec z kopalni Mysłowice-Wesoła. I dodaje: - Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury przeciwko dyrekcji naszej kopalni.
Do doniesień o wysokim stężeniu gazów w kopalni odniósł się szef sztabu ratowniczego.
- W tym rejonie były czujniki, które na bieżąco mierzyły skład atmosfery. Te wielkości zostały zarejestrowane, a zapisy zabezpieczone przez prokuraturę i Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach – mówi Grzegorz Standziak.
I dodaje: Nie wiem skąd górnicy mają informację, że informatycy w zamkniętych pomieszczeniach dokonywali jakiś manipulacji. Dementuje te pogłoski, to jest niemożliwe.
Dodatkowe 200 złotych
Jak nieoficjalnie dowiedział się wcześniej reporter TVN24 Jerzy Korczyński, za poniedziałkową szychtę górnicy mieli dostać po 200 złotych więcej do wypłaty. Część pracowników chciała wziąć urlop, ale przedstawiciele firmy się nie zgodzili. Górnicy, którzy przeżyli katastrofę, potwierdzają, że były naciski ze strony władz kopalni, by pracować w tym miejscu.
Wicepremier Piechociński, który przyjechał w środę na Śląsk, nie chciał się odnieść do tych informacji. - Koncentrujmy się teraz na akcji ratowniczej, później będzie czas na weryfikację przestrzegania procedur - mówił.
Wypadek na 665 metrach
W poniedziałek wieczorem w należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego kopalni Mysłowice-Wesoła doszło do zapalenia bądź wybuchu metanu. W strefie zagrożenia na głębokości 665 m znajdowało się wówczas 37 górników. 36 wyjechało na powierzchnię, a 31 z nich trafiło do szpitali.
Wciąż trwają poszukiwania jednego górnika.
Autor: ejas/r / Źródło: TVN24 Katowice