- Starszy pan wjechał od góry, chociaż to ja miałem pierwszeństwo. Pokazałem mu, żeby się wycofał, ale nie był skory. Zgasił światła, wrzucił ręczny, wyciągnął gazetę i zaczął czytać. Postanowiłem go przepuścić, ale za mną zrobiła się już kolejka samochodów i kierowcy nie byli chętni do wycofania się. Musiałem z nimi pertraktować - pan Dominik opowiada o spotkaniu z upartym kierowcą w tunelu, które swój finał będzie miało prawdopodobnie w sądzie.
Kuriozalna sytuacja w Radzionkowie pod Tarnowskimi Górami.
- Wymuszenie pierwszeństwa, tamowanie ruchu, kto wie, czy również kontynuowanie jazdy bez świateł - Marzena Szwed ze śląskiej policji wymienia, jakie przepisy złamał kierowca, który wjechał do tunelu i mimo że nie miał pierwszeństwa nie chciał się wycofać.
I hyundai wygrał
Przez tunel w Radzionkowie w ciągu ul. Zejera przejedzie naraz jeden samochód. Pierwszeństwo mają kierowcy, jadący od strony centrum miasta. Informują o tym znaki drogowe z jednej i drugiej strony tunelu. Od strony parku na wzniesieniu miasta, z lewej strony tunelu dodatkowo jest znak STOP i linia, przed którą trzeba się zatrzymać.
W piątek w połowie tunelu spotkali się jadący od centrum pan Dominik i kierowca hyundaia (właściciel samochodu to rocznik 1952, policja dopiero sprawdza, czy to on siedział za kierownicą), który jechał od parku.
- Starszy pan wjechał od góry, chociaż to ja powinienem mieć pierwszeństwo - opowiedział nam pan Dominik i na dowód przesłał film, który zarejestrowała jego kamerka samochodowa. - Pokazałem mu, żeby się wycofał, ale nie był skory. Zgasił światła, wrzucił ręczny, wyciągnął gazetę i zaczął czytać.
Pan Dominik nie chciał marnować czasu na spory. Postanowił przepuścić "starszego pana". - Ale za mną zrobiła się już kolejka samochodów i kierowcy nie byli chętni do wycofania się. Musiałem z nimi pertraktować - opowiada kierowca.
Patowa sytuacja trwała kilka minut. W końcu kierowca hyundaia wygrał.
Trzeba wybaczyć?
Policja w Tarnowskich Górach analizuje teraz filmik pana Dominika, ale przejrzy też nagrania z monitoringu miejskiego, czy kierowca hyundaia zatrzymał się przy znaku STOP i sprawdził, czy tunel jest wolny. Jeszcze nie został przesłuchany.
- Nie wiemy, czym się kierował - mówi Szwed.
Po analizie nagrań i przesłuchaniu kierowców, do sądu skierowany zostanie wniosek o ukaranie.
Pan Dominik: - Trudny przypadek. Rzadko spotyka się tak upartych ludzi. Starszy pan, trzeba mu wybaczyć.
Na szczęście w tunelu na Zejera do takich sytuacji dochodzi rzadko. Mały ruch, głównie miejscowych.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24