W sobotę 24 maja wybuchł pożar w mieszkaniu w bloku przy ulicy Einsteina w Tychach. Na miejsce przyjechały wszystkie służby: straż pożarna, pogotowie, policja.
W mieszkaniu, w którym doszło do pożaru, na szczęście nie było nikogo, ale na czas działań strażaków, w tym biegłego do spraw pożarnictwa, mieszkańcy sąsiadujących lokali zostali ewakuowani.
Motyw
Zaraz po wybuchu pożaru lokatorzy bloku zauważyli uciekającego mężczyznę. Rozpoznali, że był to 29-latek, który mieszkał w płonącym lokalu.
Strażnicy miejscy zatrzymali 29-latka i przekazali w ręce policjantów. Mężczyzna został przebadany alkomatem. Okazał się trzeźwy.
Jak informuje policja, mężczyzna przyznał się do rozlania benzyny w mieszkaniu. - Jest to mieszkanie komunalne, w którym mieszkał z mamą - mówi Krystyna Stacha, prokurator rejonowa w Tychach. Pytana o motywy zachowania podejrzanego, prokurator odpowiada: - Powody osobiste, problemy wewnętrzne, które jeszcze będziemy ustalać. Nie chodzi tu o konflikt rodzinny syna z matką.
Mężczyźnie przedstawiono zarzut wywołania pożaru zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Sąd Rejonowy w Tychach, na wniosek prokuratora, zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące.
Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Autorka/Autor: mag/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja