- Na oddziale intensywnej terapii jest trzech górników, stan jednego poprawia się, pozostałych dwóch jest ciężki, ale stabilny – powiedział na konferencji prasowej dr hab. Marek Kawecki z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Jak dodał, stan psychiczny leczonych górników „jest niezły”. - Oni naprawdę się trzymają, to twarde chłopy – dodał.
Kawecki poinformował, że w nocy z poniedziałku na wtorek w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarło dwóch kolejnych górników poszkodowanych w wyniku wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła. Pierwszy z nich zmarł o 2:55, a drugi o 6:15. - Obydwa zgony poprzedzone były nieskuteczną resuscytacją krążeniowo-oddechową. Przyczyną zgonów była niewydolność wielonarządowa w przebiegu ciężkiej postaci choroby oparzeniowej - powiedział.
- Od samego początku mówiliśmy o niepewnym i trudnym rokowaniu jeśli chodzi o stan zdrowi górników i tak jest nadal – powiedział lekarz. - Liczyliśmy się z możliwością zgonów, ale nie można powiedzieć byśmy się ich spodziewali. Jesteśmy lekarzami, którzy ratują ludzi do ostatniego momentu - podkreślił. Jak dodał w tym tygodniu powinno dojść do kolejnych operacji u co najmniej dwóch górników. Chodzi m.in. o przeszczep skóry.
Odniósł się także do kwestii wypisania pierwszych pacjentów. - Jesteśmy w trakcie badan kontrolnych, jeśli wypadną korzystnie, to będziemy decydowali o wypisaniu - mówił. - Nie potrafię jednak określić, kiedy mogą zostać wypisani - zaznaczył.
Twarde chłopy
Z górnikami i ich rodzinami stale współpracuje czterech psychologów klinicznych. Sam stan leczonych poszkodowanych Kawecki określił jako "niezły". - Oni naprawdę się trzymają, to twarde chłopy – powiedział.
6 października wieczorem w należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego kopalni Mysłowice-Wesoła na poziomie 665 m doszło prawdopodobnie do zapalenia bądź wybuchu metanu. W strefie zagrożenia znajdowało się wówczas 37 górników. 36 wyjechało na powierzchnię, 31 trafiło pierwotnie do szpitali. Wypadek pochłonął 5 śmiertelnych ofiar.
Stan pozostałych kilkunastu mężczyzn od poniedziałku się nie pogorszył.
Okoliczności wypadku wyjaśniają Prokuratura Okręgowa w Katowicach i Wyższy Urząd Górniczy. W ramach prowadzonego śledztwa są kontynuowane przesłuchania świadków. Prokuratorzy czekają też na wyniki ekspertyz. Chodzi m.in. o analizę wskazań poziomów metanu i innych gazów oraz dane z rejestracji pracy kopalnianych urządzeń. Specjaliści zbadają też aparaty ucieczkowe, które były na wyposażeniu górników. Niektórzy poszkodowani mówili po wypadku, że ich aparaty okazały się niesprawne.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf/gp / Źródło: TVN24 Katowice, PAP