Pies pogryzł dwie osoby i rzucił się na policjantów. Padły strzały

Agresywne psy zagryzły innego psa (zdjęcie ilustracyjne)
Agresywny pies pogryzł dwie osoby, rzucił się na policjantów. Został zastrzelony
Źródło: TVN24

Policjanci w Tarnowskich Górach na Śląsku zastrzelili psa, który rzucił się na nich, a wcześniej pogryzł mieszkańców. - Policjanci użyli wszelkich środków, żeby schwytać to zwierzę, jednak nie przynosiło to skutku. Zostali zmuszeni do użycia ostatecznego środka - wyjaśnił podkom. Kamil Kubica z tarnogórskiej policji. Mundurowi ustalają właściciela psa.

Zgłoszenie o bezpańskim psie, znajdującym się na jednej z posesji przy ul. Parkowej w Tarnowskich Górach, wpłynęło do policjantów w środę przed godziną 5 rano.

Czytaj też: Gdy psów było za dużo, topił je "z największym trudem". Od 14 lat gmina, sądy i policja są bezradne

Pies pogryzł dwóch mieszkańców

Na miejscu funkcjonariusze zastali zgłaszającego 44-latka, który zrelacjonował, że został zaatakowany przed swoim domem przez dużego czarnego psa nieznanej rasy. Mężczyzna chciał wejść do środka, dlatego próbował odpędzić zwierzę.

Pies pogryzł go, a następnie uciekł. Według wstępnych ustaleń był to prawdopodobnie mieszaniec wielkości owczarka niemieckiego.

Chwilę później policjanci dostali drugie zgłoszenie z tej okolicy. Kilka posesji dalej ten sam pies pogryzł 34-latka m.in. w twarz. Poszkodowany trafił do szpitala na badania.

Czytaj też: Z psem na cmentarz? Mieszkańcy Krakowa odpowiedzieli w ankiecie

Policjanci zastrzelili psa

Pies po tym ataku pobiegł na sąsiednią posesję, warczał i nadal był agresywny. Policjanci na miejsce wezwali rakarza (potocznie: hycla).

- Policjanci użyli wszelkich środków, aby schwytać to zwierzę. Nie przynosiło do skutku do momentu, kiedy pies już bezpośrednio zaatakował interweniujących policjantów i rakarza. Zostali zmuszeni do użycia ostatecznego środka, czyli wykorzystali broń służbową, unieszkodliwiając zwierzę - wyjaśnił w rozmowie z TVN24 podkom. Kamil Kubica z tarnogórskiej policji.

Szukają właściciela

Kuba podkreślił, że na miejsce wezwany został powiatowy lekarz weterynarii, który zabezpieczył truchło psa., a także grupa dochodzeniowo-śledztwa, która zabezpieczyła ślady. - Jesteśmy w kontakcie z prokuratorem rejonowym i będziemy ustalać dalszy tok czynności w tej sprawie - dodał podkom. Kamil Kubia.

Policjanci ustalają teraz właściciela zwierzęcia i to, dlaczego pies wydostał się na ulice miasta bez opieki. Sekcja wykaże, czy pies był czymś zakażony.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: