Młodszy chłopiec został potrącony na osiedlowej uliczce. Starszy - na przejściu dla pieszych. Policjanci wstępnie ustalili, że to oni są winni, bo wjechali na drogę z impetem, wprost pod nadjeżdżające samochody.
Do dwóch wypadków z udziałem samochodów i dzieci na hulajnogach doszło we wtorek w Tarnowskich Górach.
Dziewięciolatek został potrącony około godziny 15 na ulicy Włoskiej. - To osiedlowa dróżka. Chłopiec przemieszczał się z jednego bloku do drugiego i prawdopodobnie nieroztropnie wyjechał pod kia picanto - mówi Damian Ciecierski, rzecznik policji w Tarnowskich Górach.
37-letni kierowca kia był trzeźwy. - Według wstępnych ustaleń wina jest po stronie dziecka - dodaje policjant.
Dziewięciolatek doznał otarcia naskórka i urazu nogi. Jak mówi Ciecierski, miał więcej szczęścia niż 14-latek, chociaż starszy chłopiec w chwili wypadku był na przejściu dla pieszych.
"Ewidentnie wtargnął na przejście"
14-latek został potrącony około godziny 18 na ulicy Pokoju, w okolicy dworca autobusowego. - Ewidentnie wtargnął na hulajnodze na przejście dla pieszych wprost pod opla astrę - mówi Ciecierski.
Za kierownicą opla siedział 20-latek. Również był trzeźwy.
Policja nie opisuje dokładnie obrażeń ciała 14-latka, ale według relacji Ciecierskiego są one poważniejsze niż u młodszego chłopca. Rzecznik podkreśla, że widać to choćby po uszkodzeniach samochodu spowodowanych uderzeniem hulajnogi.
Ostatecznie o winie przesądzi prowadzone postępowanie. Będą przesłuchiwani świadkowie, powoływani biegli
Ciecierski: - Człowiek na hulajnodze traktowany jest jak pieszy. Gdy zbliża się do przejścia dla pieszych, powinien się zatrzymać i rozejrzeć, czy nic nie jedzie. Jeśli wbiega lub wjeżdża z impetem na przejście, kierowcy nie mają szans zareagować. Paradoksalnie na przejściach dla pieszych dochodzi do wielu zdarzeń, bo piesi mają złudne poczucie bezpieczeństwa. Nie powinni tracić czujności, nawet jak mają zielone światło. Nie chroni ich karoseria ani poduszki powietrzne. Kierowca też powinien zawsze zwolnić przez przejściem dla pieszych.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Śląska policja