"Wołała do ognia: jest tam ktoś? Odezwijcie się". Byli wszyscy, oprócz Katarzyny

[object Object]
Co się działo tuż przed i po katastrofie na Leszczynowej 6.TVN24 Katowice
wideo 2/23

Siostra Wojciecha wybiegła z domu i wołała do ognia: jest tam ktoś? Odezwijcie się. Byli wszyscy, oprócz Katarzyny, także jej syn. Gdy ta wróciła z pracy, policja już nikogo nie wpuszczała na rumowisko. Kasia prosiła sąsiadkę, żeby pomogła jej szukać Szymona.

Co się wydarzyło na Leszczynowej w Szczyrku 4 grudnia tuż przed wybuchem?

Pracowali tam robotnicy. Jak powiedział nam burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy, kładli instalację elektryczną dla apartamentowców, które powstały na końcu ulicy, na zboczu góry Skrzyczne, na równi z wyciągiem narciarskim Kaimówka.

- Była decyzja, w jaki sposób mają się odbywać te prace – za pomocą wykopu, od rana, a o szesnastej miało być już wszystko posprzątane, żeby nie utrudniać życia mieszkańcom. Ale nie było jeszcze zgody na rozpoczęcie robót. Czekałem z wydaniem takiego pozwolenia, aż zgodzą się na to wszyscy mieszkańcy ulicy – podkreśla w rozmowie z tvn24.pl Byrdy.

Krótka, wąska Leszczynowa w części należy do miasta, reszta jest prywatna. 4 grudnia roboty nie tylko się tam rozpoczęły, ale odbywały się metodą przewiertu podziemnego i trwały jeszcze po osiemnastej.

Jak poinformowała dziennikarzy w poniedziałek 9 grudnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej Agnieszka Michulec, śledczy znaleźli miejsce uszkodzenia gazociągu. - To, co było domniemaniem, teraz jest faktem - mówiła prokurator. - Istnieje związek między prowadzonymi na drodze pracami a zawaleniem się i pożarem domu, w którym zginęło osiem osób.

Miejsce awarii zostało ujawnione w piątek za pomocą georadaru, a potem odkopane. - Wciąż było czuć gazem - mówi Michulec.

Czy gazociąg uszkodzony został wiertnicą, którą operowali robotnicy przed godziną 18 na Leszczynowej? Michulec: dziś to sprawdzamy. Wciąż trwają oględziny miejsca tragedii.

Sprawdzane jest także, jak gaz dostał się do domu numer 6, należącego do rodziny Kaimów. Jak dodaje Michulec, istniało prawdopodobieństwo wybuchu w innych domach wokół.

Prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Bielsku-Białej śledztwo dotyczy sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Toczy się w sprawie, a nie przeciwko komuś.

"Mówili: rura idzie metr trzydzieści pod ziemią, to przewiercimy pod nią"

O godzinie 18.26 w wyniku wybuchu gazu runął i spłonął doszczętnie dom przy ulicy Leszczynowej 6, grzebiąc rodzinę Kaimów: Józefa i jego żonę Jolantę, wnuka - ośmioletniego Szymona, siostrzeńca Wojciecha, jego żonę Annę i ich troje dzieci - najmłodsze miało trzy lata.

W zgliszczach znaleźli ciała ośmiu osób. Wśród ofiar czworo dzieci
W zgliszczach znaleźli ciała ośmiu osób. Wśród ofiar czworo dzieci TVN24 Katowice

Pół godziny wcześniej sąsiad Kaimów z uliczki obok poszedł do robotników "zobaczyć, co oni tam kombinują".

- Mieli do przewiercenia 60 metrów wzdłuż drogi, wszystko sobie narysowałem – pokazuje mężczyzna, co jakiś czas ocierając łzy. - W połowie tego odcinka na prawo zaraz przy drodze to dom Józka, obok w głąb podwórza drewniany dom po jego rodzicach, dalej dom jego brata Tadka, a naprzeciw dom ich siostry Marysi, mamy Wojtka. Ta gruba linia od głównej drogi to wykop. Dalej nie mogli kopać koparką, bo jeden sąsiad się nie zgodził. Tutaj przy końcu wykopu, gdzie zaczyna się odwiert, stałem ja z robotnikami, jakieś 30 metrów od domu Józka. Jeszcze nikomu o tym nie opowiadałem – przyznaje mój rozmówca.

- Mówiłem, uważajcie, bo w tej drodze jest rura z gazem - dodaje. - Zresztą oni mieli plany z instalacjami. Mówili: rura idzie metr trzydzieści pod ziemią, to przewiercimy pod nią, na półtora metra. Wiercili od góry. Doszli do wykopu. Wtedy sąsiad z góry krzyknął, "nie mam wody, chyba uszkodziliście rurę z wodą". Nałożyli na głowicę rurę do kabli elektrycznych i wodną i z powrotem – przepychali te rury do góry. Doszli do końca. Skończyli robotę. I nic.

Z jego relacji wynika, że wybuch nastąpił kilka minut później. Po katastrofie śledczy zabezpieczyli na miejscu sprzęt do przewiertów i dokumentację trzech firm, związanych z inwestycją.

- Prawdopodobną przyczyną katastrofy jest uszkodzenie gazociągu – mówi Agnieszka Michulec, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.

9 grudnia rozpoczęły się sekcje zwłok ofiar tragedii i badania DNA w celu ich oficjalnej identyfikacji.

Świadek wybuchu w Szczyrku: fala uderzenia była tak mocna, że odepchnęło mnie w stronę ściany
Świadek wybuchu w Szczyrku: fala uderzenia była tak mocna, że odepchnęło mnie w stronę ścianytvn24

Ci, co zostali

Z domu na Leszczynowej 6 przetrwały tylko schody wejściowe. Ręczne odgruzowywanie zgliszczy trwało około 17 godzin, aż wydobyto ostatnią ósmą ofiarę. Był mróz i wiatr, a rumowisko ciągle się tliło.

Wejścia na uliczkę wciąż strzeże policja, prokuratorzy szukają teraz przyczyn katastrofy. Z sąsiedztwa słychać pracę koparek. W niedzielę skończyła się żałoba i zaczął się sezon narciarski.

To turystyczne miasteczko, ciągnące się przy jedynej głównej drodze między zboczami gór. Nie ma już gdzie budować i ziemia jest bardzo droga (1000 złotych za metr kwadratowy), dlatego rodziny żyją wielopokoleniowo, stawiając domy wielopiętrowe albo blisko siebie na jednym placu, zabudowując gęsto wąskie uliczki. Nikt nie zna nazw ulic. Place mają zwyczajowe nazwy od nazwisk właścicieli. Na Leszczynowej, u zbocza góry Skrzyczne, jest Kaimówka.

W murowanym trzypiętrowym domu z numerem 6 mieszkało dziewięć osób. W momencie wybuchu nie było 34-letniej Katarzyny, córki Józefa i Jolanty, mamy Szymona. Była w pracy w domu dziecka w Bielsku-Białej i tylko ona ocalała.

Na placu Kaimów zostali w swoich domach Tadeusz, brat Józefa, i ich siostra Maria, matka Wojciecha. Został drewniany dom po ich rodzicach, którego nie naruszył ani wybuch, ani ogień, mimo że stoi tuż obok zgliszczy.

Prowadzili rodzinny interes, zaraz za placem mieli swój stok z wyciągiem, wypożyczalnię nart, szkółkę narciarską. Józef, Tadeusz i Maria zdobywali nagrody w narciarstwie, Wojciech kontynuował tradycję.

Wielu mieszkańców nie chce rozmawiać o tej tragedii, bo "to za świeże", bo "to była moja rodzina", kuzyn, kuzynka, kolega.

Wrócili do domu na chwilę

Sąsiad zza płotu: nasze dzieci chodziły razem do szkoły, Szymon był u nas tego dnia, żona odprowadzała go do domu.

Sąsiadka ze zbocza naprzeciwko: ona płacze teraz:"i po co ja go puszczałam". Mówię jej, a skąd mogłaś wiedzieć. Półtorej godziny przed tą tragedią zadzwoniła do niej Kasia, mama Szymona, i powiedziała, "niech Szymon już idzie do domu, bo musi odrobić lekcje".

Chłopiec, gdyby nie odwołali treningu, tego wieczoru byłby na nartach.

Sąsiad z głównej drogi: Ania, żona Wojtka, była ze starszą córką na dniach otwartych szkoły. Jestem dyrektorem tej szkoły. Wyszła przed osiemnastą. Mówiła, że jadą do domu tylko na chwilę coś zjeść i zaraz na roraty.

Młodsza córka miała być w tym czasie na basenie, ale zajęcia z pływania zostały przesunięte.

Sąsiad z uliczki obok: poszedłem zobaczyć, co ci robotnicy tam kombinują. Józiu wyszedł przed dom i woła do mnie, chodź, napijemy się. Tyle lat mieszkamy obok siebie i jeszcze razem nie piliśmy. To było pół godziny przed wybuchem. Nikomu jeszcze o tym nie opowiadałem. Przyszedł też Tadek, brat Józka, wypiliśmy po kielichu. I Józek mówi, no to na drugą nóżkę. Powiedziałem, ja więcej nie mogę, bo jutro mam badanie krwi. Rozeszliśmy się, Józiu do siebie, Tadek do siebie, ja do robotników.

Sąsiadka zza płotu: szukałam w torebce okularów do czytania. Z nerwów wysypałam wszystko na podłogę i wtedy huknęło. Pomyślałam, dom się zawalił. Nasz dom.

Sąsiadka ze zbocza naprzeciwko: akurat wyszłam na podwórze dać psu jeść i córka krzyczy: "nasz dom się wali".

Sąsiad z głównej ulicy: domem zatrzęsło. Wyszliśmy na plac, obeszliśmy dookoła, cały. Pobiegliśmy tam, skąd szedł dym.

Sąsiad z uliczki obok: to było jak błysk pioruna.

Sąsiadka ze zbocza naprzeciwko: to nie było jak piorun. Córka powiedziała, pewnie samolot spadł.

Sąsiadka zza płotu: jakby bomba wybuchła.

Sąsiad z uliczki obok: gruz posypał się na nas, zasłaniałem się rękami. Patrzę, co to za szopa tam stoi. Musiałem podejść bliżej. To dach. Z wielkiej chałupy Józka zrobiło się coś takiego. Ściany rozleciały się w kawałki na boki i do środka, a dach spadł na wysokość metra.

Sąsiadka ze zbocza naprzeciwko: pobiegłyśmy na górę do okna. Dziwny dym szedł, taki szeroki, jakby kurz.

Sąsiad z uliczki obok: tuje po lewej stronie drogi naprzeciw domu Józka stanęły w ogniu. Płonęły jak pochodnie. Myślałem, że tam się coś stało. A to wiatr przeniósł ogień z chałupy Józka.

Sąsiadka zza płotu: pobiegliśmy do płotu. Ogień był taki straszny, nie do opisania. Józef miał narciarnię w piwnicy, pewnie narty i smary poszykował już do sezonu i to się tak paliło.

Mąż sąsiadki zza płotu: tam się ziemia paliła.

"Modliliśmy się, żeby nikogo nie było"

Sąsiadka ze zbocza naprzeciwko: dzwonię na 112. Mówię, że pali się w Szczyrku. Jaka ulica, pyta dyspozytorka. Jaka ulica? Kaimówka. My tu nie znamy nazw ulic, mówi się na placu Byrdów, na placu Przybyłów, od nazwiska właścicieli domów. Wszyscy wiedzą, gdzie jest Kaimówka.

Sąsiad z uliczki obok: krzyczę, dzwońcie na straż, na pogotowie.

Sąsiadka zza płotu: Ela wybiegła z domu. Córka Marysi, mamy Wojtka. Oni byli bliźniakami. I woła do tego ognia: jest tam ktoś? Odezwijcie się.

Sąsiad z głównej ulicy: gorąco było tak, że nie dało się podejść. Przyjechał wóz strażacki, więc wróciliśmy do domu modlić się, żeby w tym domu nikogo nie było.

Sąsiadka ze zbocza naprzeciwko: Kasia wróciła z pracy i dzwoni do mamy kolegi syna, u którego jej Szymon był wcześniej. I mówi, chodź pomóż mi szukać Szymona, bo nie chcą mnie wpuścić do domu. Już tam byli ze straży i policji. Znajomy strażak mówił, że serce pękało, jak wyciągali z tych gruzów misie, zabawki.

Sąsiadka zza płotu: Marysia w tym roku przeszła na emeryturę. Cieszyła się, że wreszcie będzie miała dużo czasu dla wnuków. Ona ich wszystkich bawiła. Zbliżyłyśmy się do siebie w ostatnim czasie, bo ja też mam trzyletniego wnuka. Wojtuś urządził dzieciom plac zabaw, siedzieliśmy tam często razem. On miał tyle planów, dom po dziadkach wyremontował ten drewniany, wynajmowali go turystom. Stok naśnieżyli, mieli zaczynać sezon. Napisałam do Marysi SMS, czy mogę jej jakoś pomóc, coś ugotować.

Ludzie w Szczyrku ciągle nie mają gazu, nie mają ogrzewania. My nie mamy wody, ale to nieważne, wytrzymamy. Sąsiedzi mają. Mówią, bierzcie, ile chcecie, przyjdźcie się wykąpać.

Sąsiadka ze zbocza naprzeciwko: koleżanki wzięły Kasię do siebie. Na szczęście ma jeszcze siostrę. Dzwonią turyści z Warszawy i pytają, czy zorganizować dla Kasi zbiórkę pieniędzy. Została z tym, w czym wyszła do pracy i z samochodem. Ale czy ona będzie tam chciała dom stawiać?

Burmistrz Szczyrku: wszyscy jesteśmy w szoku, nie dowierzamy
Burmistrz Szczyrku: wszyscy jesteśmy w szoku, nie dowierzamytvn24

"Śmierć zawsze jest nie na miejscu"

W internecie trwa zbiórka dla Katarzyny Kaim. Samotnie wychowywała Szymona, nie zarabiała dużo w domu dziecka. Niewiele miała i nie ma nic. - Ta zbiórka przerosła nasze oczekiwania. Ustawiliśmy ją na sto tysięcy złotych, a zebrało się ponad pół miliona. To jest super, pokazuje solidarność ludzi – mówi Konrad Pogoda, jeden z czterech organizatorów zbiórki.

- Jeździliśmy razem na narty, Kasia, jej siostra Patrycja, mąż Patrycji, który był dla Szymka jak ojciec. Kasia jest z nami, pod opieką medyczną. Jest teraz bardzo na "nie". Nie chce nigdy wracać tam, gdzie zginęli jej rodzice i syn. My staramy się patrzeć na to trzeźwo. Kiedyś wróci proza życia i Kasia będzie musiała jakoś żyć.

Rodzina tragicznie zmarłych w katastrofie z 4 grudnia w Szczyrku wydała oświadczenie:

"Wszyscy stanęliśmy w obliczu tragedii, która nie jest dla nas wytłumaczalna. Ten czas jest bardzo trudny, nie jesteśmy w stanie dzisiaj wyrazić w jakikolwiek sposób ogromu bólu i żalu, jaki nas przepełnia. Najbliższe dni to dla nas czas milczenia. Prosimy zatem media i wszystkich o uszanowanie naszej żałoby i potrzeby ciszy. Prosimy o modlitwy, a za każdy gest dobrej woli, wsparcia i współczucia wyrażamy dzisiaj głębokie podziękowania. Na odejście bliskich nie można się przygotować. Śmierć zawsze jest nie na miejscu i zawsze nie w porę...

Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagają, naszym przyjaciołom i znajomym. Prosimy o zrozumienie naszej sytuacji.

Rodzina Kaimów"

Mieszkańcy Szczyrku modlili się za ofiary katastrofy
Mieszkańcy Szczyrku modlili się za ofiary katastrofytvn24

Autor: Małgorzata Goślińska / Źródło: TVN 24 Katowice

Pozostałe wiadomości

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Lokalne media piszą, że pojechał tam na negocjacje w sprawie dostaw gazu. Ukraina zapowiedziała bowiem, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Premier Słowacji spotkał się z Putinem na Kremlu

Premier Słowacji spotkał się z Putinem na Kremlu

Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

W australijskim stanie Wiktoria trwa walka z pożarem, który niemal tydzień temu wybuchł na terenie parku narodowego. W niedzielę płomienie ogarniały obszar 34 tysięcy hektarów i wciąż rozszerzały swój zasięg. Mieszkańcy miejscowości sąsiadujących z parkiem musieli opuścić swoje domy i nie wrócą do nich przed świętami.

Musieli uciekać z domów przed świętami. "Ludzie nie są do końca pewni, co się wydarzy"

Musieli uciekać z domów przed świętami. "Ludzie nie są do końca pewni, co się wydarzy"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, The Guardian, ABC News, 9news.com.au

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

IMGW ostrzega przed intensywnymi opadami śniegu i silnym wiatrem. Niebezpieczne warunki panują w południowych regionach Polski. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

Miejscami spadnie nawet 20 centymetrów śniegu. IMGW ostrzega

Miejscami spadnie nawet 20 centymetrów śniegu. IMGW ostrzega

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24