Chociaż ma zaledwie 25 lat i z zawodu jest informatykiem, jego zdjęciami zachwycają się eksperci, zagraniczni dziennikarze i zwykli mieszkańcy Śląska. W pogodne noce wystawia na balkon teleskop, podłącza do niego aparat i fotografuje niebo. Efekt jest zdumiewający.
- Piękne - mówi fizyk, dr Tomasz Rożek.
- A jeszcze większe wrażenie zdjęcia robią dlatego, że zrobione zostały w centrum aglomeracji śląskiej – w miejscu, gdzie naprawdę bardzo trudno jest znaleźć punkt, gdzie jesteśmy nieotoczeni światłem. To w zasadzie jest niemożliwe - zdumiewa się fizyk.
A Bartoszowi Wojczyńskiemu udaje się to od lat. Wykorzystuje pogodne noce, kierując teleskop w niebo i uwieczniając Księżyc, ruchy gwiazd czy plamy na Słońcu.
Łączy sztukę z nauką
Patent na sukces może się wydawać banalny – wystarczy wyciągnąć teleskop, połączyć go z aparatem fotograficznym i chwilę poczekać. Mimo to, Bartosz Wojczyński przyznaje, że do tej pory, wbrew pozorom, zdołał zobaczyć niewiele. Wszystko dlatego, że w miastach można zaobserwować jedynie jasne obiekty.
- Niestety, aby takim teleskopem obserwować ciemniejsze obiekty, czyli galaktyki, mgławice, gromady gwiazd, trzeba go wywozić w góry, w ciemną miejscówkę - mówi Wojczyński.
Mimo że uważa się bardziej za artystę, niż naukowca, zauważa, że astrofotografię można czasem połączyć z badaniami naukowymi. - Przeprowadzamy jakieś eksperymenty, za pomocą których zbieramy dane i potem te dane obrabiamy na komputerze i dzięki temu, potrafimy osiągnąć jakieś bardzo ładne wyniki - mówi młody astrofotograf i dodaje, że na samą obróbkę zdjęć zwykle przeznacza po kilka godzin.
Pomagają mu w tym specjalne skrypty, które sam stworzył. Z zawodu jest bowiem informatykiem.
Sprzęt podkradał tacie, potem kupił radziecką lornetkę
Bartosz już jako dziecko fascynował się wszechświatem. Sprzęt podbierał tacie, który jest geodetą. Kolejnym sprzętem, który pozwolił 25-latkowi zgłębić tajemnice wszechświata, była radziecka lornetka zakupiona na targu.
- Obecnie posługuję się bardziej zaawansowanym sprzętem, który składa się z wielu części, waży 40 kg i wart jest ok. 13 tysięcy złotych - dodaje 25-latek z Piekar Śląskich.
Jego zdjęcia będą wystawiane w USA?
Najczęstszym obiektem pierwszych obserwacji jest Księżyc. Mimo że wiele się na jego powierzchni nie dzieje, jest na tyle blisko, by być dobrze widocznym na niebie.
- Nawet gołym okiem można przepiękne rzeczy na tym Księżycu zobaczyć. A mając do dyspozycji najzwyklejszą lornetkę, można się wręcz zachwycić, już nie mówiąc o najprostszym nawet teleskopie. Tutaj bardziej liczy się wiedza, chęć i samozaparcie – zrobię coś, popróbuję, sprawdzę, zmontuję. Może coś ciekawego z tego wyjdzie - mówi dr Tomasz Rożek.
Wytrwałość młodego astrofotografa wkrótce może zostać wynagrodzona. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z jego planem, zdjęcia, które zrobił, będą wystawione w galerii sztuki w Stanach Zjednoczonych.
Zdjęcia wykonane przez Bartosza Wojczyńskiego w Piekarach Śląskich i Zwardoniu:
Niezwykłe zdjęcia powstały m.in. w Piekarach Śląskich:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS/MP / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Bartosz Wojczyński