Samochód jechał - przez wieś Studzienice pod Pszczyną (woj. śląskie) - wężykiem, dlatego świadek zawiadomił policję. Funkcjonariusze drogówki przebadali kierowcę i siedzącą obok niego żonę. On miał 1,5 promila alkoholu w organizmie, ona ponad dwa razy tyle. Z tyłu, bez fotelików, siedziały dzieci w wieku 6, 8 i 10 lat.
W sobotę 25 września świadek zaalarmował policję w Pszczynie, że kierowca audi porusza się w podejrzany sposób. - Jechał wężykiem - mówi Jadwiga Śmietana, rzeczniczka pszczyńskiej policji.
Policjanci z wydziału ruchu drogowego zatrzymali audi we wsi Studzienice. Samochodem wracała do domu pięcioosobowa rodzina. Rodzice zostali przebadani alkomatem. 36-letni kierowca miał 1,5 promila alkoholu w organizmie, a siedząca obok żona - ponad trzy promile.
- Z tyłu samochodu siedziała trójka dzieci w wieku 6, 8 i 10 lat - wylicza Śmietana. Nie miały fotelików, wymaganych do przewożenia dzieci.
Pijany ojciec za kierownicą nie miał prawa jazdy
Po sprawdzeniu w policyjnych systemach informatycznych policjanci stwierdzili, że kierowca nie ma prawa jazdy, a audi obowiązkowego ubezpieczenia OC.
36-latek został zatrzymany, a jego żona doprowadzona do swojego miejsca zamieszkania. Dziećmi zaopiekował się dziadek.
O dalszym losie mężczyzny zdecyduje sąd. Za popełnione przestępstwa grozi mu do pięciu lat więzienia. Policjantka nie wyklucza, że konsekwencje poniesie także pasażerka - matka dzieci. - Nie było trzeźwego opiekuna, który sprawowałby opiekę nad dziećmi. To świeża sprawa, czynności trwają - wyjaśnia rzeczniczka.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock