Trzy szczeniaki z suką utknęły w kanale ciepłowniczym. Z pomocą przyszli im strażacy. Akcja trwała półtorej godziny, wszystkie psy udało się uratować, ale na drugi dzień w schronisku zostały uśpione. - Przecież matka mogła je wykarmić, miały właściciela - mówi obrończyni zwierząt.
Cała akcja rozegrała się w Sosnowcu, bardzo szybko. Cztery psy zostały uratowane przez strażaków w czwartek tydzień temu, skąd trafiły do schroniska dla bezdomnych zwierząt, gdzie w piątek uśpiono szczeniaki. Później po ich matkę zgłosił się właściciel.
Dlaczego nie poczekano na właściciela z decyzją eutanazji? - A dlaczego on doprowadził do tego, że suka szczeniła się w kanale? - pyta Marcin Jakubczak, kierownik schroniska.
Ciemny, wąski kanał i zła suka
Była godz 17.30 w czwartek, gdy w państwowej straży pożarnej w Sosnowcu zadzwonił telefon z prośbą o interwencję. - Dzwonili ze straży miejskiej, że w kanale ciepłowniczym przy ul. 3 Maja utknęła suka z małymi - mówi mł. bryg. Patrycjusz Fudała, zastępca komendanta państwowej straży pożarnej w Sosnowcu.
Po przybyciu na miejsce strażacy przystąpili do akcji ratowniczej. - Ze względu na panujący mrok i wąski kanał ciepłowniczy zmuszeni byliśmy do użycia specjalistycznego sprzętu - dodaje Fudała.
Strażacy czołgali się w wąskim tunelu. Przy użyciu sita kominowego, chwytaka i oświetlenia w końcu udało się im dotrzeć do zwierząt. Suka warczała na nich i szczerzyła zęby, broniąc młodych.
- Na miejscu obecny był weterynarz, który czuwał nad bezpieczeństwem uwięzionych psów. By dotrzeć do szczeniąt, konieczne było podanie agresywnej matce środków uspokajających - wyjaśnia zastępca komendanta.
Cała czwórka przekazana została do sosnowieckiego schroniska, gdzie, jak byli pewni strażacy, będą czekać na nowy dom.
Prawo nakazuje usypiać i karze za zabijanie
Szczeniaki w chwili uratowania miały dwa dni i jeszcze nie widziały. - Mamy obowiązek usypiać ślepy miot - Jakubczak powołuje się na ustawę o ochronie praw zwierząt.
Art. 11a tego dokumentu mówi, że "rada gminy wypełniając obowiązek, o którym mowa w art. 11 ust. 1 (czyli "zapewnianie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie") określa, w drodze uchwały program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt". Program ten w punkcie 6 obejmuje właśnie usypianie ślepych miotów.
- Tak jakby zwierzę było pełnowartościowe dopiero wtedy, kiedy zaczyna widzieć, czyli w 9 dniu, bo wtedy już nie można go uśpić - mówi Danuta Krupa, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Sosnowcu. - Dla mnie to absurd. Przecież ta sama ustawa głosi, że kto zabija zwierzęta, podlega karze grzywny lub pozbawienia wolności. Jedno z drugim jest nie do pogodzenia.
Krupa zna lekarzy weterynarii, którzy mimo ustawy nie zgadzają się na usypianie kilkudniowych zwierząt. Jej zdaniem w tym przypadku szczególnie schronisko nie miało powodów do usypiania szczeniaków. - Przecież miały matkę, która by je wykarmiła, a suka miała właściciela - mówi Krupa.
Nawet, gdyby właściciel suki się nie zgłosił albo nie chciał wziąć młodych, nie byłoby dramatu, bo Jakubczak zapewnia, że jego schronisko nie jest przepełnione. Zresztą, jak przypuszcza Krupa, po nagłośnieniu akcji strażaków w mediach szczeniaki znalazłyby nowy dom.
Czy akcja strażaków miała sens? - Może szczeniaki miały bardziej humanitarną śmierć - mówi Krupa.
Szczeniaki utknęły w kanale ciepłowniczym przy ul. 3-go Maja:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: msin, mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Straż Pożarna Sosnowiec