Do częstochowskiego sądu trafił akt oskarżenia w sprawie brutalnego pobicia 43-letniego pracownika firmy transportowej z Katowic. Mężczyzna został skatowany na polecenie właścicielki firmy, która miała zastrzeżenia do jego pracy.
Informację o zakończeniu śledztwa przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek. Głównymi oskarżonymi są sprawca pobicia Patryk Z. i właścicielka firmy Anita N.
Mieli zastrzeżenia do jego pracy
We wrześniu ubiegłego roku firmy Anita N. zaczęła mieć zastrzeżenia do wykonywania przez poszkodowanego obowiązków służbowych i przestrzegania dyscypliny pracy.
30 października przyjechała do Częstochowy w towarzystwie znajomych - Patryka Z. i Krzysztofa K. Miała odebrać od kierowcy samochód służbowy. Jak poinformowała prokuratura, cała trójka wtargnęła do mieszkania, w którym Jacek K. mieszka wraz z matką, żądając wydania kluczyków oraz dokumentów samochodu. Na samych żądaniach się nie skończyło - Patryk Z. bił i kopał 43-latka.
Lekarze określali stan jako bardzo ciężki
Mężczyzna doznał bardzo poważnych obrażeń, m.in. urazów organów wewnętrznych i głowy. Jego stan lekarze określali jako bardzo ciężki. Pobity przez kilka tygodni walczył o życie w szpitalu.
Następnego dnia po pobiciu Anita N. przyjechała ponownie do Częstochowy, tym razem w towarzystwie innego znajomego Tomasza B. Zabrała go na policję, gdzie miał złożyć zeznania na temat okoliczności pobicia.
- Miał on za zadanie fałszywie zeznać, że w mieszkaniu w trakcie zdarzenia byli obecni Anita N., on oraz nieznany mężczyzna o imieniu Piotr, który pobił pokrzywdzonego. Policjanci szybko zorientowali się, że to nieprawda. Nie doszło nawet do złożenia przez B. zeznań - powiedział prokurator Ozimek.
Pięć osób na ławie oskarżonych
Patryk Z. odpowie przed sądem za pobicie Jacka K. i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na jego zdrowiu.
Anicie N. prokurator przedstawił zarzuty nakłaniania Z. do pobicia kierowcy, nakłaniania Tomasza B. do złożenia fałszywych zeznań oraz wtargnięcia do mieszkania pokrzywdzonego.
Sprawca pobicia i właścicielka firmy przyznali się do zarzucanych im przestępstw. Grozi im do 10 lat więzienia.
Kara do roku pozbawienia wolności grozi Krzysztofowi K., który został oskarżony o wtargnięcie do mieszkania Jacka K. Krzysztof K. nie przyznał się do stawianego mu zarzutu.
Na ławie oskarżonych zasiądą ponadto Iwona J. i jej syn Mateusz S., którzy ukrywali w katowickim mieszkaniu ściganego po pobiciu listem gończym Patryka Z.. Przyznali się do winy. Może im grozić do pięciu lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mi/roody / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24