Policjanci z grupy Speed ścigali motorowerzystę. Jechał zygzakiem, skręcił w pole

Policyjny pościg za motorowerzystą w Rzekach Wielkich
Pościg za pijanym motorowerzystą
Źródło: śląska policja

Gdy policjanci z częstochowskiej grupy Speed zauważyli jadącego zygzakiem motorowerzystę, włączyli sygnały. Ale tamten się nie zatrzymał, skręcił w polną drogę. Okazało się, że miał prawie trzy promile alkoholu w organizmie, a w jego mieszkaniu było dziecko pod opieką pijanych dorosłych.

Policjanci z grupy Speed ścigają kierowców jeżdżących z nadmierną prędkością, nie mogą jednak lekceważyć innych wykroczeń i przestępstw.

Gdy częstochowscy funkcjonariusze w czasie patrolu 15 września zauważyli motorowerzystę, który jechał zygzakiem przez wieś Rzeki Wielkie, włączyli sygnały, by zatrzymać go do kontroli. "Ten próbował ich zgubić, skręcając w polną drogę" - opisuje policja.

Pościg za pijanym motorowerzystą w Rzekach Wielkich
Pościg za pijanym motorowerzystą w Rzekach Wielkich
Źródło: śląska policja

Daleko jednak nie odjechał. Po zatrzymaniu został przebadany alkomatem, Wynik: prawie trzy promile. Ponadto jego motorower nie miał ważnych badań technicznych. Za kierowanie pod wpływem alkoholu i niezatrzymanie się do kontroli drogowej mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.

Policyjny pościg za motorowerzystą w Rzekach Wielkich
Policyjny pościg za motorowerzystą w Rzekach Wielkich

W mieszkaniu 4,5-roczne dziecko pod opieką pijanych dorosłych

Po zakończeniu kontroli policjanci pojechali do mieszkania 37-latka, by poinformować wskazaną przez niego osobę o całej sytuacji i konieczności zabezpieczenia jednośladu. Tam zastali 4,5-letnie dziecko i jego opiekunów prawnych, którzy też byli pijani. "Kobieta miała prawie trzy promile alkoholu w organizmie, a mężczyzna blisko 1,5" - podaje policja.

Motorowerzysta jest powiązany rodzinnie z dzieckiem, jednak policja nie ujawnia, w jaki sposób, ponieważ mieszkają w małej miejscowości i łatwo ich zidentyfikować.

Dziecko zostało przekazane innym, trzeźwym opiekunom. Sprawa trafiła już do sądu rodzinnego.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: