Przewrócił się na rowerze, nóż wbił mu się w serce. Są wyniki sekcji czternastolatka

Przewrócił się na rowerze, nóż wbił mu się w serce
Są wyniki sekcji zwłok 14-latka, znalezionego z raną kłutą w klatce piersiowej
Źródło: TVN 24 Katowice

Przyczyną śmierci 14-latka z Rudnika Wielkiego pod Częstochową był "uraz serca spowodowany ostrym narzędziem". Biegły nie wykluczył, że przyczyną urazu było "nadzianie się przez chłopca na nóż trzymany podczas upadku". Ale nadal przesłuchiwani są świadkowie tej tragedii, by wykluczyć ewentualny udział osób trzecich.  

14-latek został znaleziony wieczorem przy drodze w Rudniku Wielkim z raną kłutą w klatce piersiowej. Gdy ratownicy dotarli na miejsce, noża w ranie już nie było. Mimo kilkugodzinnej reanimacji nie udało się przywrócić akcji serca, nastolatek zmarł.

Policja wstępnie założyła, że to był nieszczęśliwy wypadek. Prokuratura Rejonowa w Częstochowie wszczęła śledztwo w kierunku wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Zarządziła sekcję.

- Końcowa opinia po sekcji nie została jeszcze sporządzona. Biegły przedłożył wstępne wnioski. Wynika z nich, że przyczyną zgonu chłopca był uraz serca spowodowany ostrym narzędziem. Biegły nie wykluczył, że przyczyną tego uszkodzenia było nadzianie się przez chłopca na nóż trzymany w ręce podczas upadku - mówi Piotr Wróblewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Śledztwo trwa. - Czynności procesowe skupiają się na tym, aby odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób doszło do tego wypadku. Przesłuchiwani są świadkowie, na tym etapie nie możemy ujawnić treści tych zeznań - dodał Wróblewski.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24>>>

Dlaczego w ranie nie było noża

Do tragedii doszło tydzień temu, w poniedziałek, około godziny 19.

Według wstępnych ustaleń 14-latek jechał rowerem, trzymając nóż w ręce. Przewrócił się, wtedy nadział się na nóż.

Długo reanimowany był na miejscu, ponieważ ratownicy nie mogli przywrócić akcji serca, co jest niezbędne - jak nam mówili - przed transportem karetką. O 20 został przekazany zespołowi Lotniczego Pogotowia Ratowniczego, który o 21 przekazał go szpitalowi wojewódzkiemu w Częstochowie. - Był wykrwawiony - powiedział nam Zbigniew Bajkowski, dyrektor placówki.

Według relacji ratowników, serce chłopca nie zaczęło bić.

Nie wiadomo, dlaczego w ranie nie było noża. Czy sam się wysunął, czy chłopiec zdołał go wyciągnąć sam, czy też może zrobili to świadkowie? 14-latek miał jeździć rowerem z trzema kolegami.

- Z doświadczenia wiem, że w przypadku noża nie ma to znaczenia. Czy jest, czy go nie ma w ranie, krew i tak się leje - mówił dyrektor pogotowia w Częstochowie Marian Nowak.

lekarz dla Gosi
"Gdy nóż lub inny przedmiot wbije się w ciało, nie usuwamy go"
Źródło: TVN 24 Katowice

Natomiast wieloletni lekarz tego pogotowia Dariusz Kopczyński ostrzegał w rozmowie z nami: - Jeśli jesteśmy świadkami sytuacji, w której ciało człowieka zostaje spenetrowane przez przedmiot typu nóż czy pręt, wówczas staramy się, aby te przedmioty zostały. Wręcz stabilizujemy je, aby się nie wysunęły. Natomiast na pewno nie usuwamy tych przedmiotów, gdyż to zagraża pogłębieniu się procesu chorobowego. Może dojść do masywnego krwawienia, które może spowodować utratę życia.

Źródło: Google
Czytaj także: