W Ruchu Zofiówka podczas pracy zmarł górnik. Wiadomo, że wykonywał prace transportowe. W pewnym momencie zasłabł i stracił przytomność. Współpracownik mężczyzny podjął reanimację, mimo to nie udało się uratować 47-latka.
Jastrzębska Spółka Węglowa poinformowała o śmierci jednego z pracowników kopalni Borynia - Zofiówka - Bzie w Ruchu Zofiówka. Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę na poziomie 900 w przecince C-2 około około godziny 22.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że poszkodowany, który wraz z kolegą wykonywał prace transportowe nagle zasłabł i stracił przytomność. Współpracownik natychmiast podjął akcję reanimacyjną. Na miejsce został skierowany zastęp ratowników wraz z ratownikiem medycznym, który przejął prowadzenie akcji reanimacyjnej – poinformował Tomasz Siemienic, rzecznik prasowy Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Okolicznościom śmierci pracownika przyjrzy się komisja
Z informacji przekazanych przez rzecznika wynika, że gdy poszkodowanego przetransportowano już na powierzchnię, lekarz stwierdził zgon. - 47-latek pracował w Jastrzębskiej Spółce Węglowej od 2009 roku, był ratownikiem górniczym - dodał Siemieniec.
Przyczyny i okoliczności zdarzenia bada komisja Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku oraz służby BHP.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24