28-letni kierowca autem osobowym potrącił 34-letniego rowerzystę, wyprzedzając go na łuku drogi. Wedle ustaleń policji, nie zachował bezpiecznej odległości i był pijany. Rowerzysta doznał wielu złamań i obrażeń głowy.
Do wypadku doszło 23 marca, ale policja czekała z informacją na aresztowanie sprawcy.
Wieś Bieńkowice pod Raciborzem, droga wojewódzka 917. Godzina 15.
28-letni kierowca opla astry jedzie w kierunku Raciborza. Wyprzedza 34-letniego rowerzystę na łuku drogi i wtedy go potrąca. Wedle ustaleń policji, kierowca nie zachował bezpiecznej odległości, która wynosi co najmniej metr.
Policjanci wyczuli od 28-latka silną woń alkoholu, ale ten nie zgodził się na badanie alkomatem.
- Powiedział, że pił po wypadku - mówi Mirosław Szymański, rzecznik policji w Raciborzu.
Ponad promil
Policjanci zabrali 28-latka do szpitala na badanie krwi. Komendant policji w Raciborzu prosił lekarzy, by wyniki były jak najszybciej. Rowerzysta bowiem był w ciężkim stanie, doznał wielokrotnych złamań i obrażeń głowy.
- Kierowca był zatrzymany. Chodziło o to, żeby od razu został aresztowany, jeśli badanie potwierdziłoby stan nietrzeźwości - wyjaśnia Szymański.
Potwierdziło: kierowca opla miał ponad promil alkoholu w organizmie, a spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości jest zagrożone wysoką karą, co jest przesłanką do zastosowania aresztu.
Na wniosek policji i prokuratury, sąd aresztował 28-latka na trzy miesiące. Grozi mu nawet osiem lat więzienia.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja