Ktoś na znaku drogowym pod kościołem przymocował czarny przedmiot. Mały, z tyłu znaku, nie przeszkadzał kierowcom, ale mógł wzbudzić niepokój. Przyjechali policjanci i strażacy, zamknęli drogę, szukali materiału wybuchowego. Przedmiot okazał się puszką do fotografii otworkowej. - Wieszajcie je w miejscach kontrolowanych - apeluje teraz policja.
Potrzebne jest pudełko lub puszka. Artystka fotografii z Częstochowy, Joanna Sidorowicz używa plastikowych tub po tabletkach musujących, które "wyczernia" w środku. W tubie wycina otwór i zasłania od środka blaszką np. z puszki po piwie. Wyszlifowaną blaszkę nakłuwa szpileczką - w ten sposób uzyskuje obiektyw. Do środka wkłada papier fotograficzny. Całość izoluje czarną taśmą klejącą i gotowe. Teraz trzeba przymocować taki "aparat" w kierunku południowym, tak by uchwycić ciekawy obiekt architektoniczny, np. kościół.
- Wieszamy w takich miejscach, żeby nikt nie widział i nie podejrzewał, że to bomba - mówi Sidorowicz.
Do niedawna się to udawało. Wisiały spokojnie w wielu miejscach w Częstochowie. Dzisiaj, po serii ataków terrorystycznych w Europie nastał, jak mówi artystka, czarny okres dla fotografii otworkowej.
"Apeluję, by wieszać w miejscach kontrolowanych"
Pod koniec zeszłego tygodnia służby mundurowe w Częstochowie zostały postawione na nogi. Na znaku drogowym przy skrzyżowaniu Bialskiej z Sikorskiego ktoś dostrzegł czarny przedmiot i zaalarmował policję. Mały, z tyłu znaku nie przeszkadzał drogowcom. Ale niepokoił.
Przyjechali strażacy i policjanci. Wzięli ze sobą psa do wykrywania materiałów wybuchowych. Zamknęli drogę. Po rozbrojeniu puszki w środku znaleźli papier fotograficzny.
Niebezpieczny przedmiot okazał się "solarką". Jednak za każdym razem policjanci będą musieli interweniować. - Apeluję, by wieszać te puszki w miejscu kontrolowanym, tak by po przyjechaniu służb na miejsce ktoś mógł wytłumaczyć, co to jest, by nie generować niepotrzebnych czynności. My nie możemy takich wezwań bagatelizować - podkreśla Marta Ladowska, rzeczniczka policji w Częstochowie.
Szczególnie teraz, podczas Światowych Dni Młodzieży.
Przerwana wędrówka słońca
- Zdejmujemy - przyznaje Sidorowicz. Z bólem, bo "solarka" powinna wisieć pół roku, albo nawet cały rok na przełomie okresów zimowego i letniego, by zarejestrować wędrówkę słońca.
- To podstawa fotografii, gra światła. Wiele pracy i emocji, piękne efekty, które pokazujemy na wystawach - mówi artystka. - Wiele solarek zostało już zdjętych przez służby. Szkoda. To jest sztuka, a nie bomba. Należałoby ją chronić.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Paweł Skalski