Wyprzedzał na skrzyżowaniu i na przejściach dla pieszych, przekraczał prędkość o ponad 80 kilometrów na godzinę w obszarze zabudowanym, zajechał drogę innemu kierowcy - policjanci naliczyli motocykliście ponad 20 wykroczeń, które wycenili na 27 tysięcy złotych i 205 punktów karnych. Sprawa trafiła do sądu, bo mężczyzna popełnił także przestępstwo - nie zatrzymał się do kontroli, za co grozi mu do pięciu lat więzienia.
W sobotę policjanci z grupy Speed z Pszczyny próbowali zatrzymać do kontroli 32-letniego mieszkańca Katowic, który jechał motocyklem z pasażerką drogą krajową numer 1. - Chcieli sprawdzić, czy ma uprawnienia do kierowania pojazdem - wyjaśnia Jadwiga Śmietana, rzeczniczka policji w Pszczynie.
Mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli i rozpoczął się pościg przez trzy miasta: Pszczynę, Tychy i Bieruń.
Wyprzedzanie na pasach i ponad 20 innych wykroczeń
Policjanci wyliczyli, że w trakcie ucieczki 32-letni kierowca hondy popełnił ponad 20 wykroczeń. Fragment pościgu widać na nagraniu, które zostało opublikowane przez funkcjonariuszy.
- Sprawą zajmuje się policyjny wydział do spraw wykroczeń. Policjanci wciąż analizują nagranie z pościgu za motocyklistą Już wiadomo, że kilkakrotnie przekroczył prędkość. W obszarze zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę, jechał 132 kilometrów na godzinę. Cztery razy wyprzedał na przejściu dla pieszych lub bezpośrednio przed przejściami, a także na skrzyżowaniu, nie stosował się do znaków pionowych i poziomych - wymienia Śmietana.
Motocyklista miał także stworzyć bezpośrednie zagrożenie dla siebie, pasażerki, z którą jechał, oraz innego kierowcy - wyjeżdżając mu gwałtownie przed maskę z drogi podporządkowanej. - Było o włos od kolizji - podkreśla Śmietana.
Policjanci naliczyli 27 tysięcy złotych i 205 punktów karnych
Mężczyzna ostatecznie został zatrzymany w Bieruniu, a dzień później w niedzielę został przesłuchany. Okazało się, że miał prawo jazdy. Był też trzeźwy.
- Tłumaczył, że nie zatrzymał się do kontroli drogowej, ponieważ jego motocykl nie ma aktualnych badań technicznych oraz obowiązkowego ubezpieczenia OC - czytamy w policyjnym komunikacie.
Policjanci naliczyli mu za wykroczenia 27 tysięcy złotych kary. - Kwota została naliczona na podstawie najwyższego z możliwych zakresów według taryfikatora - wyjaśnia rzeczniczka policji. Zachowanie motocyklisty funkcjonariusze wycenili na 205 punktów karnych.
Sprawa została skierowana do sądu, ponieważ policjanci zarzucają motocykliście także przestępstwo niezatrzymania się do kontroli drogowej, za co grozi do pięciu lat więzienia.
Po przesłuchaniu mężczyzna wrócił do domu, ale nie wolno mu wsiadać na motocykl - policjanci odebrali mu uprawnienia do kierowania pojazdami na okres trzech miesięcy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja