W listopadowe popołudnia i wieczory, i szczególnie w piątki to właśnie wtedy na śląskich drogach najczęściej dochodzi do wypadków z udziałem pieszych. Dane z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach przytacza "Dziennik Zachodni".
- Jako pierwsi w kraju już cztery lata temu zwróciliśmy uwagę na to, że wśród ofiar wypadków aż 40 proc. stanowią piesi. Podjęliśmy działania, aby temu zapobiegać - mówi Włodzimierz Mogiła ze śląskiej drogówki.
Wypadki w miejscach dobrze oświetlonych
"DZZ" wylicza, gdzie jest najbardziej niebezpiecznie. Okazuje się, że na ulicach Częstochowy, Bielska-Białej, Gliwic i Katowic.
- Ludzie giną tam wcale nie na pustkowiach, a w miejscach dobrze oświetlonych i zabudowanych - czytamy w dzienniku,
Najspokojniej jest w Jaworznie, Piekarach Śląskich, Świętochłowicach, Siemianowicach Śląskich i Żorach.
Od kilku lat na drogach województwa śląskiego odnotowywanych jest coraz mniej wypadków. Mniej osób traci też w nich życie. Przykładowo, w 2008 roku zginęło 455 osób - wśród nich było ponad 200 pieszych. Natomiast w 2012 roku już 335, w tym 127 pieszych.
- Robiliśmy rzeczy niestandardowe. Począwszy od przeglądu dróg i na przykład poprawienia oświetlenia oraz oznakowania tam, gdzie najczęściej dochodziło do wypadków, a skończywszy na rozdawaniu odblasku czy na kręceniu klipów – tłumaczy Mogiła. Bohaterką jednego z takich spotów jest Marilyn Monroe.
Seniorzy giną najczęściej
Ofiarami wypadków, do jakich dochodzi na śląskich drogach, są najczęściej osoby, które przekroczyły 60. rok życia. Od 2009 do 2012 roku było ich aż 225. Natomiast w przedziale wiekowym 40-59 lat zginęło 218 pieszych, a także 8 dzieci w wieku 7-14 lat.
Najczęstszym powodem wypadków z udziałem pieszych jest nieostrożne wejście na drogę, tuż pod koła nadjeżdżającego samochodu. Innym, także istotnym, jest przekraczanie jezdni w niedozwolonym miejscu, chcąc zaoszczędzić kilka minut.
Wypadki w liczbach
W ostatnich czterech latach do największej liczby tragicznych zdarzeń, których ofiarami byli piesi, doszło na jezdniach (424 zabitych) i na przejściach dla pieszych (106 zabitych). Na obszarze zabudowanym i na dobrze oświetlonej drodze zabite zostały 403 osoby. Z kolei na obszarze niezabudowanym zginęły 164 osoby.
Szczególnie niebezpiecznie od kilku lat jest w Częstochowie, gdzie od 2009 do 2012 roku zginęły 74 osoby. - Częstochowa to jest po prostu specyficzne miasto. Tragiczne statystyki podbija tam turystyka pielgrzymkowa. Miasto odwiedzane jest przez tłumy wiernych, którzy nie zawsze zachowują zdrowy rozsądek na drodze. To właśnie oni często są też sprawcami, a nie tylko ofiarami wypadków - wyjaśnia Włodzimierz Mogiła.
Z kolei w Bielsku-Białej w ciągu czterech ostatnich lat zginęły na drogach 43 osoby, w Gliwicach 40, w Katowicach 34, a w Będzinie i Cieszynie po 30. Aż 25 ofiar było w Dąbrowie Górniczej, a po 23 w Sosnowcu i Żywcu.
Zupełnie inaczej jest natomiast w Jaworznie, Piekarach Śląskich i Świętochłowicach. W tych miastach od 2009 roku na drogach zginęły po trzy osoby. Po cztery w Siemianowicach Śląskich i w Żorach, po siedem w Jastrzębiu -Zdroju, Bieruniu i Lublińcu.
Najgorzej w piątki, najlepiej w niedziele
W ciągu czterech lat zginęło w piątki aż 110 osób, a ponad 1100 zostało rannych. Fatalne dla pieszych bywają również środy (82 ofiary śmiertelne i 985 rannych). Mimo weekendowych powrotów, najbezpieczniejsze okazały się z kolei niedziele (odnotowano 61 zabitych pieszych i 496 rannych).
Jeżeli zaś chodzi o konkretny miesiąc, najgorzej wypada listopad. Według policyjnych statystyk, na drogach ginie wówczas najwięcej ludzi (87 ofiar w latach 2009-2012). Niebezpiecznie bywa także w październiku oraz grudniu. Natomiast najmniej wypadków ma miejsce w czerwcu, lutym, kwietniu, lipcu i maju.
Autor: NS/iga / Źródło: Dziennik Zachodni, TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24