Po wypadku w parku wodnym. "16-latkowi zlecono zadania, których nie mógł wykonywać"

Nowe ustalenia po wypadku w dąbrowskim parku wodnym
Nowe ustalenia po wypadku w dąbrowskim parku wodnym
Źródło: Paweł Rusinek | TVN24 Katowice
Zlecono czynności, których 16-latek samodzielnie nie powinien wykonywać. Zanim ratownik kazał mu przetestować zjeżdżalnię, sam powinien ją sprawdzić. To nowe ustalenia inspektorów pracy, którzy zajmują się sprawą wypadku w parku wodnym w Dąbrowie Górniczej. 16-latek testując zjeżdżalnię uderzył w jej zamknięty wylot. W ciężkim stanie trafił do szpitala.

Po wypadku w dąbrowskim parku wodnym sprawą zajął się Okręgowy Inspektorat Pracy w Katowicach. Choć kontrola jeszcze się nie zakończyła, już stwierdzono uchybienia.

- Nieprawidłowości dotyczą głównie technicznego bezpieczeństwa pracy, czyli przygotowania tego młodego człowieka. Dopuszczenia go do wykonywania samodzielnej pracy, której tak naprawdę samodzielnie nie powinien wykonywać – mówi Beata Marynowska, Okręgowy Inspektor Pracy w Katowicach.

Rurę powinien sprawdzić ratownik

Chłopak był zatrudniony na umowę-zlecenie, w charakterze asystenta ratownika. To był dopiero trzeci dzień jego pracy na basenie w Dąbrowie Górniczej. 16-latek dostał polecenie, by sprawdził zjeżdżalnię.

- Syn nigdy nie widział, jak się testuje taką trasę, jak się wyciąga zaślepkę zjeżdżalni. O tym, że będzie to robił, dowiedział się dopiero po przyjściu do pracy – mówił ojciec poszkodowanego.

Jak się okazuje 16-latek mógł wykonywać te czynności, ale tylko i wyłącznie pod nadzorem ratownika, który uprzednio sam powinien sprawdzić czy zlecona praca nie zagraża bezpieczeństwu.

- Jeżeli temu młodemu człowiekowi zlecono przetestowanie rury, to zdecydowanie powinna ona być wcześniej sprawdzona przez ratownika, który mu to zlecił – dodaje inspektor.

Z relacji ojca wynika, że chłopak był tam sam, bez żadnej osoby nadzorującej.

Osłona była wewnątrz

- Przeglądamy monitoring, na którym widać jak chłopak sprawdzał z zewnątrz czy w środku jest jakaś osłona. Niestety jej nie zauważył, bo była umieszczona wewnątrz, w taki sposób, że z zewnątrz nie można było jej dostrzec. Bez wątpienia ktoś kto dopuścił 16-latka do tej pracy, nadzorował ją, powinien wcześniej sprawdzić urządzenie – mówi Marynowska.

I dodaje: - O tym kto zawinił możemy powiedzieć po zakończeniu kontroli. Czynności jeszcze trwają.

Inspektorat zapowiada, że wszystkie aquaparki na terenie województwa śląskiego zostaną objęte szczególną kontrolą.

16-latek czuje się lepiej

Czynności pod kątem wypadku w pracy prowadzi też prokuratura, która będzie ustalać osoby odpowiedzialne za to zdarzenie.

Ojciec 16-latka winą za wypadek obarcza osoby kierujące aquaparkiem i koordynujące pracę ratowników. Powiadomił już Rzecznika Praw Dziecka i NIK. Będzie również wnioskował o przeniesienie śledztwa poza teren Dąbrowy Górniczej. Jego syn czuje się już lepiej, ale nie na tyle by mógł być przesłuchany.

Do wypadku w dąbrowskim parku wodnym doszło 22 maja. Podczas testowania jednej ze zjeżdżalni 16-latek uderzył w jej zamknięty właz. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Miał rozległy uraz twarzoczaszki, uszkodzony nos i połamane kości szczękowe. Przeszedł zabieg przyszycia nosa i policzków.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ejas / Źródło: TVN24 Katowice

Czytaj także: