Miał dbać o bezpieczeństwo dzieci, a z prawie 2 promilami we krwi przeprowadzał je przez ulicę. Pijanego "Stopka" w ręce policji oddała dyrekcja rybnickiej podstawówki, dla której pracował. Teraz mężczyźnie grozi nawet do 5 lat więzienia.
"Stopek" pracował przy przejściu dla pieszych przy ul. Niedobczyckiej w Rybniku i miał, jak co dzień, bezpiecznie przeprowadzać dzieci na drugą stronę jezdni. Jednak w środę było inaczej. Jak podaje policja, jeden z pracowników rybnickiej podstawówki zauważył, że mężczyzna zachowuje się tego dnia "dziwnie".
– 45-latek, według pracownika szkoły, zachowywał się dziwnie, nie tak, jak każdego innego dnia, dlatego został wezwany do gabinetu dyrektora szkoły. Tam okazało się, że czuć od niego alkohol i poproszono nas o interwencję - mówi Aleksandra Nowara z rybnickiej policji.
"Normalnie przyszedł do pracy i robił swoje"
"Stopek", według relacji policjantki, normalnie, kilka minut przed godz. 8 zaczął pracę i robił swoje. Przed godz. 14 na miejsce zostali wezwani mundurowi i zbadali trzeźwość mężczyzny. – Miał we krwi, nie mało, bo 1,5 promila - mówi Nowara i dodaje: - Na szczęście w tym przypadku nie doszło do żadnej niebezpiecznej sytuacji, ale mogło.
Teraz śledczy wyjaśniają, czy mężczyzna stawił się do pracy pijany, czy pił alkohol w jej trakcie. Policja nie zdradza, jak "stopek" tłumaczył się ze swojego stanu podczas zatrzymania.
45-latkowi, w związku z tym, że jego praca jest bezpośrednio związana z zapewnieniem bezpieczeństwa w ruchu drogowym, grozi nawet do 5 lat za kratami.
Pijany "stopek" pracował przy rybnickiej szkole podstawowej przy ul. Niedobczyckiej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: jsy/iga / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Rybniku