Parys długo nie miał szczęścia. Pan mu zmarł, żona pana nie chciała się nim zajmować, a nowy właściciel zaniedbał, doprowadzając niemal do śmierci głodowej. Owczarek niemiecki 19 miesięcy czekał w hotelu na nowy dom.
Aktywiści z OTOZ Animals Lubliniec podsumowali życie Parysa pod ich opieką.
Łącznie od stycznia 2015 do września 2016 roku wydali na niego 9486,40 zł. Na badania, odrobaczanie, szczepienie, specjalną karmę, suplementy diety, leki i pobyt w hotelu dla zwierząt.
- Nie mogliśmy zrozumieć, dlaczego taki piękny, przyjazny pies nie może znaleźć domu. Garnął się do ludzi, zero agresji, a w hotelu zaczął ganiać z innymi psiakami - mówi Małgorzata Tychowska z lublinieckiego OTOZ Animals.
Bolał go dotyk
Parys nie miał szczęścia. Ponad dwa lata temu zmarł mu pan. Miał wtedy 5 lat. Żona pana nie chciała się nim zajmować, ale pies szybko znalazł nowy dom.
Niestety, gdy aktywiści skontrolowali warunki u nowego właściciela, musieli Parysa natychmiast zabrać. - Wyglądał jak szkielet. Był na skraju śmierci głodowej - wspomina Tychowska.
Dodatkowo miał zapalanie uszu i rany na skórze, spowodowane prawdopodobnie alergią i złym odżywianiem. Bolał go dotyk, dlatego na pierwszej wizycie u weterynarza musiał być w kolczatce.
Badania wykazały choroby wątroby i tarczycy.
Anonimowy Anioł Stróż dał 300 zł
Aktywiści zbierali pieniądze na utrzymanie Parysa przez portal społecznościowy. Nie wyciągnęli ich od poprzednich właścicieli psa, nie podali ich do sądu. - Nie miałoby to sensu. To biedni ludzie, nie zaniedbali psa z premedytacją - wyjaśnia Tychowska.
Internauci ofiarowali 7508, 80 zł. Dawali po kilkadziesiąt zł. Największa suma wpłynęła od Anonimowego Anioła Stróża - 300 zł. Natalia z Torzyma i Agata z Józefowa wpłaciły mniej, za to kilkakrotnie.
"Za wpłatę 50 zł lub większą na konto OTOZ dla Parysa wykonam sesję zdjęciową w Lublińcu lub okolicach. Oferuję zdjęcia psów, właścicieli z pupilami, dzieci, rodzinne do albumu. Zapraszam do udziału, bo nie dość,ze jest okazja aby pomóc to pozostanie pamiątka - zaproponowała Katarzyna na portalu i dostała propozycje.
Przygarnęli go, mimo że wciąż choruje
Leczenie i fachowa opieka przyniosły skutek - Parys podwoił masę. Waży teraz 40 kg. I przede wszystkim znalazł nowy dom.
Ludzie przygarnęli go, mimo że cały czas będą musieli podawać Parysowi leki hormonalne na wątrobę i trzustkę. I mimo, że mieli już psa i kota.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: OTOZ Animals w Lublińcu