Stanisław R. wiózł autobusem trzech uczniów i nauczycielkę. Według ustaleń śledztwa, w Pankach (Śląskie) zajechał drogę autobusowi, który miał na pokładzie 36 uczniów i trzech nauczycieli z tej samej szkoły. Drugi kierowca przekroczył prędkość, ale prokuratora uznała, że winny jest tylko R. Mężczyzna przyznał się i zgadza się ponieść karę.
Prokuratura Rejonowa w Częstochowie skierowała do tamtejszego sądu wniosek o wydanie wyroku skazującego wobec 75-letniego Stanisława R. za nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym – chodzi o zderzenie dwóch autokarów, do którego doszło w ubiegłym roku w Pankach - wsi na Śląsku.
Zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego, prokurator może wystąpić do sądu, zamiast z aktem oskarżenia, z wnioskiem o wydanie wyroku skazującego i orzeczenie uzgodnionych z oskarżonym kar, jeżeli oskarżony przyznaje się do winy, okoliczności popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy wskazuje, że cele postępowania zostaną osiągnięte. R. miałby zostać skazany na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i grzywnę.
W dwóch autobusach były dzieci z tej samej szkoły
24 września 2020 roku w Pankach w powiecie kłobuckim Stanisław R. kierował autobusem, w którym znajdowała się nauczycielka i troje uczniów szkoły podstawowej w Zwierzyńcu. Wyjeżdżając z podporządkowanej ul. Górniczej na drogę wojewódzką nr 494 doprowadził do zderzenia z autobusem, którym podróżowało trzech nauczycieli i 36 uczniów tej samej szkoły. W drugi z autobusów uderzył jeszcze osobowy fiat.
W wyniku zdarzenia kierowca uderzonego autobusu i pięcioro pasażerów pojazdów doznało stłuczeń i powierzchniowych ran różnych części ciała.
Jeden zajechał drugiemu drogę, drugi jechał za szybko
- Na podstawie opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego uznano, że przyczyną katastrofy było zachowanie Stanisława R., który nie ustąpił pierwszeństwa i zajechał drogę autobusowi van hool, który znajdował się w bliskiej odległości od skrzyżowania. Jednocześnie biegły stwierdził, że kierujący autobusem van hool przekroczył dopuszczalną prędkość o 16 kilometrów na godzinę - przekazał Tomasz Ozimek, rzecznik prokuratury okręgowej w Częstochowie. Jednak zdaniem śledczych nie miało to wpływu na zaistnienie katastrofy. - W przypadku poruszania się z dopuszczalną prędkością 50 kilometrów na godzinę również nie miałby możliwości uniknięcia zderzenia - podkreślił Ozimek.
Stanisław R. przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Złożył wniosek o wydanie wobec niego wyroku skazującego i wymierzenie mu kary 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata oraz 1,2 tysiąca złotych grzywny.
R. nie był w przeszłości karany. Przestępstwo nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym jest zagrożone karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Źródło: TVN 24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: OSP Przystajń