Archeolodzy odkryli nieznane dotąd jaskinie pod zamkiem na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. We wnętrzu jaskini badacze dokopali się przedmiotów pochodzących ze średniowiecza, choć niewykluczone, że była wykorzystywana już wcześniej. Były tam też szczątki zwierząt sprzed dziesiątków tysięcy lat.
Zamek w Olsztynie koło Częstochowy był jedną z największych tego typu budowli położonych na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Obecnie są to malownicze ruiny z charakterystyczną, częściowo zachowaną, kamienno-ceglaną wieżą. Ale wciąż pełne tajemnic.
O jaskini pod główną basztą naukowcy wiedzą już od dawna. Teraz, gdy archeolodzy zaczęli ją badać, okazało się, że dno to tylko utwardzone osady, pod którymi są szczeliny. A sama jaskinia jest tylko jedną z całej sieci, jakie kryją się pod zamkiem.
Już badania z poprzednich lat utwierdziły ich w przekonaniu, że jaskinia służyła nie tylko jako przyzamkowa, renesansowa spiżarnia, w której przechowywano soloną wołowinę, kiszoną kapustę i rydze. Wcześniej jako schronienie wykorzystywali ją neandertalczycy. O ich pobycie świadczą liczne ślady kamiennych narzędzi, które znaleziono również w tym roku.
Czy zamek był połączony z Jasną Górą?
- Tuż obok badanej przez nas głównej jaskini, zlokalizowanej w obrębie murów zamkowych - w przedsionku baszty studziennej - natrafiliśmy na szczelinę, która okazała się kolejną dużą jaskinią. Na obecnym etapie eksploracji nie jesteśmy jeszcze w stanie oszacować jej pełnych rozmiarów oraz wieku wszystkich osadów - mówi dr Mikołaj Urbanowski, archeolog kierujący wykopaliskami z ramienia Fundacji Przyroda i Człowiek.
Jedna z legend głosi, że Zamek Olsztyn i klasztor na Jasnej Górze połączone były tunelem. Miał on służyć do ewakuacji w razie niebezpieczeństwa obrazu Czarnej Madonny. Czy to możliwe? Na razie nie wiadomo. Naukowcy podkreślają, że nie wiedzą, jak długie mogą być odkryte teraz tunele.
W ubiegłym roku archeolodzy natknęli się w innym miejscu wewnątrz jaskini Zamkowej Dolnej na piec metalurgiczny, który funkcjonował w XV wieku. Wówczas zauważyli, że tuż pod nim znajduje się szczelina skalna, w którą wpadały popiół z pieca i drobne przedmioty. Dlatego badacze postanowili sprawdzić, czy jest to tylko niewielka i płytka nisza, czy też coś więcej. - Wykonaliśmy serię odwiertów i sondowań endoskopowych. W ten sposób wykryliśmy istnienie pustek skalnych z okazami specyficznych owadów na głębokości ponad siedmiu metrów pod dnem - opowiada geolog, dr Andrzej Tyc z Instytutu Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego.
W tym roku archeolodzy postanowili przeprowadzić tam wykopaliska. Okazało się, że to, co badacze uważali dotychczas za dno jaskini, to w istocie utwardzone osady, które wypełniały kolejne, potężne szczeliny. Na pomoc naukowcom ruszyła grupa grotołazów pod kierunkiem Krzysztofa Mazika. - Wstępne wyniki są bardzo obiecujące, wskazują na istnienie rozgałęzionego systemu pustek i szczelin pod dnem znanej wcześniej jaskini. Mogą one prowadzić do nowych, nieznanych jeszcze partii jaskini Zamkowej Dolnej - podkreśla dr hab. Adrian Marciszak z Zakładu Paleozoologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Znaleźli szczątki niedźwiedzia sprzed miliona lat
Naukowcom udało się z nich pozyskać szczątki zwierząt z odległych okresów epoki lodowcowej, a być może nawet starszych. Jednym z takich zwierząt jest potężny niedźwiedź (Ursus deningeri), żyjący w okresie 1,8-0,1 mln lat temu. Jego waga mogła przekraczać nawet pół tony – wskazują naukowcy.
- Wielkim odkryciem są te nowe jaskinie jak i szczątki zwierząt, które ponad 40 tysięcy lat temu tutaj żyły. Szczątki tych kości mogły ważyć półtorej tony! Niepowtarzalnym odkryciem są też jedyne szczątki chrząszcza - podkreśla Bernadetta Niemczyk, członek zarządu wspólnoty gruntowej w Olsztynie.
Badacze natrafili też na ślady ludzkie. Wykopane przedmioty pochodzą ze średniowiecza. Wśród nich jest doskonale zachowany, ornamentowany kafel piecowy z wyobrażeniem konnego rycerza - sokolnika podczas polowania z psami. - Jest to jeden z bardzo niewielu późnogotyckich kafli płytowych, przedstawiających scenę polowania z sokołem. Z naszej części Europy znanych jest około dwudziestu podobnych zabytków. Okaz z Olsztyna datować należy na drugą połowę wieku XV lub sam początek XVI stulecia - podkreśla dr Michał Wojenka z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Badacze przypuszczają, że niżej mogą znajdować się nawarstwienia, w których znajdują się ślady pobytu człowieka ze znacznie wcześniejszych okresów.
Kolejne zagadki czekają na rozwikłanie
Nieznanych szczelin albo tuneli wiodących do kolejnych jaskiń może być w rejonie zamku w Olsztynie zdecydowanie więcej. Świadczyć o tym mają nowe wyniki badań nieinwazyjnych - elektrooporowych wykonanych pod kierunkiem dr. hab. Marka Kasprzaka z Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego Uniwersytetu Wrocławskiego w pobliżu bramy głównej.
- Ujawniły one istnienie jeszcze jednej, ogromnej pustki - prawdopodobnie krasowej, choć ewentualności, że jest ona związana z konstrukcją zamku nie można na tym etapie całkowicie wykluczyć - mówi dr Urbanowski. Jak dodaje, wzgórze zamkowe wymaga dalszych, systematycznych badań i prac restauratorskich. - Gigantycznych rozmiarów systemu jaskiń i tuneli pod zamkiem w Olsztynie możemy się tylko domyślać - kończy.
Odkrycia archeologów i grotołazów cieszą władze gminy. - To jest woda na nasz turystyczny młyn, turyści przyjeżdżają głównie na ruiny zamku, taka informacja przyczyni się do tego, żeby turystów było więcej - cieszy się Tomasz Kucharski, wójt gminy Olsztyn.
Jagiełło lubił tam bywać
Zamek w Olsztynie popadł w ruinę jeszcze przed potopem szwedzkim (1655-56). Warownia gościła wszystkich władców Polski, począwszy od Władysława Łokietka. Ponoć szczególnie lubił tam przebywać Władysław Jagiełło. Od 1964 r. pozostałości zamku należą do Wspólnoty Gruntowej w Olsztynie.
Zamek w Olsztynie jest częścią szlaku turystycznego "Orlich Gniazd", w skład którego wchodzą zamki rozlokowane wzdłuż dawnej południowo-zachodniej granicy Królestwa Polskiego.
Źródło: PAP, TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24