W listopadzie 2014 roku zdobyła mandat radnej. W czerwcu 2016 pierwszy raz pojawiła się na sesji, by złożyć ślubowanie. - Inny by ślubował i pobierał dietę pod nieobecność, a ja wiedząc, że nie będę dyspozycyjna, pozostałam uczciwa - mówi Ewa Ryszka. I dotąd nieuchwytna.
Ślubowanie Ewy Ryszki na radną Rybnika odbyło się na sesji w miniony czwartek. 19 miesięcy po wyborach samorządowych. Wcześniej się nie dało, bo radna była nieobecna. Nie można jej było również odwołać, bo formalnie nie była radną. Oficjalnie nie było też z nią żadnego kontaktu. To najbardziej irytowało pozostałych radnych.
Ryszka startowała z Bloku Samorządowego Rybnik, w koalicji z PO i nawet radni tej ostatniej partii twierdzą, że nie wiedzieli, co się dzieje z ich koleżanką. Sprawa była o tyle dziwna, ze Ryszka ma za sobą wieloletnie doświadczenie w samorządzie, przez dwie kadencje była pierwszym zastępcą prezydenta Rybnika Adama Fudalego.
Teraz Fudali jest przewodniczącym rybnickiej rady i BSR, czyli szefem Ryszki. Jednak nawet on nie usprawiedliwiał nieobecności koleżanki na sesjach.
- Rozmawiamy o tym tylko w kuluarach. Nikt z panią Ewą nie ma kontaktu - mówił nam cztery miesiące temu Benedykt Kołodziejczyk z PO. - Wszyscy jesteśmy zdyscyplinowani i zaangażowani w pracę na rzecz miasta. Nieobecności na sesjach zdarzają się rzadko, a jeśli już, to z ważnej przyczyny. Pani Ewa nie musi się usprawiedliwiać. Ale mogłaby sama zrzec się miejsca w radzie i zrobić komuś innemu miejsce, jeśli sama nie może stawiać się na obrady - proponował Kołodziejczyk. Chociaż musiał przyznać, że koalicjanci i bez Ryszki mieli przewagę w radzie (17 na 25 radnych).
Pozostałam uczciwa
We wtorek na stronie internetowej rybnickiego samorządu wreszcie pojawiły się namiary na Ryszkę, numer komórki i adres mailowy (brakuje wciąż oświadczeń majątkowych). Poprosiliśmy ją o wytłumaczenie się przed wyborcami.
- Też nie słyszałam o podobnym przypadku, jak mój, że nawet nie złożyłam ślubowania. Bo pewnie bywało tak: ktoś złożył ślubowanie, by pobierać dietę pod późniejszą nieobecność. Ja, wiedząc, że nie będę dyspozycyjna, pozostałam uczciwa - mówi Ryszka.
Powodem jej nieobecności była choroba. Radna zaznacza, że rozchorowała się dopiero po wyborach. - Mieszkańcy nie mieli przez to problemu. Jestem znana w mieście. Kto chciał, ten dotarł do mnie pod adres zamieszkania - dodaje radna. Dlatego nie czuła się zobowiązana informować publicznie o nieobecności.
Woda jest niebezpieczna
- Ślubuję, tak mi dopomóż Bóg - powiedziała w czwartek Ryszka i na tej samej sesji zabrała jeszcze głos w sprawie przejęcia przez miasto działek nad Jeziorem Rybnickim. Sceptyczny.
- Jeśli teren jest nieuzbrojony, to wiąże się to z kosztami. I obowiązkami. Gdy staniemy się właścicielami tego terenu, będziemy odpowiedzialni za bezpieczeństwo mieszkańców. A to jest woda. Wiemy, jak tam się odbywała kąpiel. Teren jest kompletnie do tego nieprzygotowany. Pytam, czy mamy na to pieniądze - powiedziała świeżo upieczona radna.
Ostatecznie radni uchwalili przejęcie działek. W przyszłym roku, wedle zapowiedzi władz miasta, rybniczanie będą mogli cieszyć się rekreacją i wypoczynkiem nad wodą.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: rada miasta Rybnik