Informację o ataku nożownika w Chorzowie otrzymaliśmy na Kontakt24. Według informacji internauty, mężczyzna w wieku około 50-60 lat został wielokrotnie ugodzony nożem.
Do ataku doszło w piątek przy ulicy Siemianowickiej około godziny 14.15. Napastnik został ujęty przez świadków zdarzenia. - Nim przyjechali na miejsce policjanci, to sami mieszkańcy, sąsiedzi obezwładnili tego 47-latka, który po ataku jeszcze przez kilkadziesiąt sekund chodził z nożem i stwarzał zagrożenie. Kilku mężczyzn przy użyciu kija, ale też okrążając tego mężczyznę, obezwładniło go i powaliło na ziemię - relacjonował reporter TVN24 Jerzy Korczyński.
- Błyskawicznie pojawiła się na miejscu też policja, która zatrzymała mężczyznę. Jest to 47-letni mieszkaniec Chorzowa - poinformował aspirant Karol Kolaczek z Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie. - Nożownik był pod wpływem alkoholu - dodał.
Rannego mężczyzny, mimo kilkudziesięciominutowej reanimacji, nie udało się uratować.
Jak poinformowała w sobotę policja, ofiara to 52-letni obywatel Ukrainy. Motyw ataku nie jest znany.
Nóż miał zabrać ze sklepu
Jak podała policja, napastnik to mężczyzna w kryzysie bezdomności. - Ludzie dawali mu jedzenie i nie zwracali uwagi na to, że on tam gdzieś coś krzyknie, bo to było bardziej w powietrze, niż personalnie - mówił jeden z mieszkańców.
Według relacji jednej z kobiet mężczyzna miał zabrać nóż z pobliskiego sklepu i wybiec z nim w kierunku ofiary.
Przez kilka godzin po zdarzeniu ruch od ronda łączącego ul. Siemianowicką z ul. Mazurską był całkowicie zablokowany. Wieczorem policjanci zakończyli czynności na miejscu i droga została odblokowana.
Śledztwo trwa
Na tym etapie postępowania nie wiadomo jeszcze, czy sprawca i ofiara się znali. Sprawa została przekazana do Prokuratury Rejonowej w Chorzowie, która będzie prowadzić dalsze czynności.
- Ustalamy okoliczności i przebieg tego zdarzenia. Gromadzimy dowody, które pozwolą na zebranie materiału dowodowego, a następnie postawienie napastnikowi zarzutu. W tej sprawie trwa postępowanie - powiedziała w sobotę nadkomisarz Magdalena Żubertowska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. I dodała: - Za wcześnie, żeby mówić jeszcze o dokładnych okolicznościach, poznamy je w toku prowadzonego śledztwa.
Autorka/Autor: amn, FC/ gp, tam
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Jędrusik/TVN24