Pobił prawie na śmierć, po 12 dniach złapany dzięki internautom. "Nie chciałem tego zrobić"

Podejrzewany o brutalny napad na kobietę
Ofiara rozpoznała swojego oprawcę podczas okazania
Źródło: TVN 24 Katowice

Szedł za nią kilometr, zaciągnął w zarośla, zmasakrował, po czym wrócił na rynek, kupił zapiekankę i spokojnie odszedł w stronę Spodka. Policja opublikowała cztery filmy z monitoringu z wizerunkiem podejrzewanego. I jest efekt. Mężczyzna usłyszał zarzuty przeciwko wolności seksualnej, rozboju i kradzieży. Został tymczasowo aresztowany.

O brutalnym napadzie w centrum Katowic piszemy na portalu i informujemy na antenie TVN24 od kilku dni.

Ofiara napadu - kobieta, ledwo uszła z życiem, pomógł jej przechodzień, który wezwał pogotowie. W ciężkim stanie trafiła do szpitala.

Mężczyzna, który jej to zrobił, przez 12 dni od napadu był nieuchwytny. Policja publikowała nagrania z monitoringu z wizerunkiem podejrzewanego.

Mężczyzna widoczny na video został zatrzymany w czwartek wieczorem. - To mieszkaniec Chorzowa, ma 26 lat, karany wcześniej za inne przestępstwo kryminalne. Był zaskoczony naszą obecnością - mówi Aneta Orman, rzeczniczka policji w Katowicach.

Policja złapała go w klatce schodowej przed jego mieszkaniem. Jak dodaje Orman, udało się ustalić jego miejsce zamieszkania dzięki internautom, którzy rozpoznali go na filmach z monitoringu i anonimowo powiadomili o tym śledczych.

W piątek około południa 26-latek został okazany swojej ofierze. Jak poinformowali nas policjanci, rozpoznała go. - Wcześniej ofiara pobicia rozpoznała sprawcę na nagraniach z monitoringu. Na tej podstawie szukaliśmy tego mężczyzny - mówi Orman.

Po południu został doprowadzony do prokuratory, gdzie usłyszał zarzuty przeciwko wolności seksualnej, a także rozboju i kradzieży telefonu oraz dokumentów. Na wniosek prokuratury tego samego dnia decyzją sądu został aresztowany za trzy miesiące.

Nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. - Nie chciałem tego zrobić - powiedział reporterce TVN 24 przed komendą katowickiej policji.

Policja zabezpieczyła kije i wyrwane drzewko

Do napadu doszło rano 12 sierpnia w zaroślach za kontenerem na śmieci w podwórzu przy ul. 1 Maja, blisko hotelu. Z nagrań monitoringu można wnioskować, że sprawca szedł za swoją ofiara kilometr, z rynku katowickiego.

Po napadzie wrócił na rynek, zamówił zapiekankę w sklepie przy al. Korfantego i poszedł w stronę Spodka.

Po brutalnym napadzie poszedł coś zjeść
Po brutalnym napadzie poszedł coś zjeść
Źródło: | śląska policja

Świadkowie zdarzenia opowiadali nam, że kobieta była zmasakrowana. Policja zabezpieczyła na miejscu zdarzenia kije i wyrwane drzewko.

Po pobiciu skradziono jej telefon i dokumenty.

Pokrzywdzona kilka dni była w szpitalu, została już przesłuchana, ale - jak informowała prokuratura - przesłuchań będzie więcej.

Podwórze przy ul. 1 Maja w Katowicach - tutaj ją zaatakował

Autor: mag/jb / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: