"Prezes Kompanii Węglowej i dyrektorzy kopalń zakazali organizowania w niedzielę mszy świętych dla protestujących pod ziemią górników" – alarmuje śląsko-dąbrowska Solidarność. - To zupełna nieprawda i nadużycie - broni się węglowa spółka. - Ze względów bezpieczeństwa msze nie mogą się odbyć na dole, ale nic nie stoi na przeszkodzie by odbyły się na powierzchni - tłumaczy Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej.
Z prośbą o umożliwienie zjazdu pod ziemię kapłanom, aby mogli odprawić msze, wystąpili do władz Kompanii Węglowej protestujący pod ziemią górnicy.
Jak poinformował Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, górnicy mieli usłyszeć kategoryczne "nie". "Władze Kompanii zakazują odprawiania mszy dla protestujących pod ziemią" - zaalarmował w przesłanym komunikacie. "Ludzie są oburzeni, bo to brzmi jak ponury żart. Zastanawiają się, kiedy zarząd Kompanii wyda zakaz czczenia św. Barbary jako patronki górników" – napisał Kolorz. "To po prostu niewyobrażalny skandal, nawet za komuny nie było takiego zamordyzmu" – dodał.
Msza na powierzchni
- To nadużycie – komentuje sytuację Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej. - Dyrekcje uznała, że ze względów bezpieczeństwa msze nie mogą się odbyć na dole – przyznaje, ale jednocześnie dodaje: - Nie mamy jednak nic przeciwko temu, by odbyły się one na powierzchni i by wzięli w niej udział wszyscy chętni - nawet ci, którzy będą musieli wyjechać z dołu.
Sprecyzował, że zgoda na odprawianie mszy na powierzchni już została wydana - mają się odbyć na cechowniach, czyli w poczekaniach dla górników zjeżdżających pod ziemię i stamtąd wracających. - Chciałbym podkreślić, że nie ma żadnej decyzji zabraniającej organizowania mszy świętych – oświadczył Głogowski.
Podziemny protest
W czterech kopalniach Kompanii Węglowej (KW), które według rządu mają zostać zlikwidowane, trwa protest. Jak podają związkowcy, pod ziemią i na powierzchni kontynuuje go ok. 2 tys. osób.
Rząd zapowiedział w środę, że w ramach planu naprawczego KW zamierza zlikwidować kopalnie: Brzeszcze w miejscowości o tej nazwie, Bobrek-Centrum w Bytomiu, Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu oraz Pokój w Rudzie Śląskiej.
Według przyjętego w środę przez rząd planu naprawczego dla KW możliwości dofinansowania tej spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację czterech kopalń KW, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych – kosztem ok. 2,3 mld zł.
Zgodnie z planem ok. 2100 osób, którym do emerytury zostanie mniej niż cztery lata, będzie mogło przejść na urlopy górnicze. Plan zakłada też, że z pracy w likwidowanych kopalniach odejdzie za odprawami do 400 górników dołowych (odprawy w wysokości 24-miesięcznych pensji), do 1,1 tys. pracowników przeróbki (odprawy w wysokości 10-miesięcznych zarobków) oraz ok. 1,6 tys. pozostałych osób pracujących na powierzchni (odprawy w wysokości 3,6-krotności miesięcznego wynagrodzenia).
Problemy polskiego węgla
Na poniedziałek w całym regionie śląsko-dąbrowskim zaplanowano akcję protestacyjno-strajkową. Związkowcy na razie nie chcą zdradzać szczegółów. Podkreślają jednak, że chodzi nie tylko o problemy górnictwa, lecz także sytuację znajdującego się na krawędzi upadku gliwickiego Bumaru (z branży zbrojeniowej) czy też zakładów przemysłu stalowego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf//ec / Źródło: TVN24 Katowice