Śląscy policjanci zatrzymali sprawców ubiegłorocznych fałszywych alarmów bombowych. Z gliwickiego i katowickiego sądu ewakuowano wtedy 2,5 tysiąca osób. Jak informują funkcjonariusze, sprawcy dzwonili, bo ich koledzy mieli wówczas rozprawy sądowe.
Do fałszywych alarmów bombowych dochodziło między marcem i lipcem ubiegłego roku. Z informacji wynikało, że materiały wybuchowe miały znajdować się w Sądzie Okręgowym w Katowicach i Sądach Rejonowych w Katowicach i Gliwicach.
- Pierwsze zgłoszenie było w marcu. Mężczyzna zadzwonił na straż pożarną, że w Sądzie Okręgowym w Katowicach jest bomba. Ewakuowano kilkaset osób, przez wiele godzin pirotechnicy pracowali na miejscu. Ustalono, że jest to fałszywy alarm - mówi Jacek Pytel, z katowickiej policji.
Koledzy mieli rozprawy
Przez kolejnych kilka miesięcy dochodziło do podobnych zdarzeń.
- Sędziowie musieli przerwać prace. W czasie łącznie sześciu fałszywych alarmów ewakuowano 2,5 tysiąca osób - dodaje Pytel.
Sprawcy zostali namierzeni i zatrzymani w piątek w swoich mieszkaniach. Okazali się nimi dwaj mieszkańcy Gliwic w wieku 33 i 19 lat.
- Podejrzewamy, że znajomi sprawców, z których jeden związany jest ze środowiskiem pseudokibiców dzwonili, bo ich koledzy w tym czasie mieli rozprawy sądowe - mówi Pytel.
Mężczyźni odpowiedzą za sześć fałszywych alarmów. Obaj zostali objęci policyjnym dozorem. Grozi im do 8 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ejas / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Katowicach