W chwili wybuchu w budynku plebanii w Katowicach prawdopodobnie było dziewięć osób, siedem z nich ewakuwaono, a ciała dwóch odnaleziono w czasie akcji ratunkowej. Wśród poszkodowanych, zabranych z miejsca eksplozji, są dzieci. Na miejscu trwa akcja ratownicza.
W budynku mieszkalnym w katowickiej dzielnicy Szopienice doszło w piątek rano najprawdopodobniej do wybuchu gazu. W wyniku eksplozji dom się zawalił. Informacje o liczbie poszkodowanych kilkukrotnie się zmieniały. Z siedmiu ewakuowanych osób, cztery zostały przewiezione do szpitala.
Dwie osoby nie żyją
Z informacji służb wynikało, że pod gruzami znajdują się dwie osoby: matka i córka. - Strażacy odnaleźli w gruzowisku ciało jednej z osób. Następnie lekarz stwierdził zgon - powiedział wojewoda śląski Jarosław Wieczorek po godzinie 12.30. Po godzinie 15 przekazał, że służby odnalazły ciało drugiej poszukiwanej osoby.
Wśród rannych dwoje dzieci i mężczyzna
Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach informował przed południem, że wśród rannych jest "dwójka dzieci w wieku trzy i cztery lata", to dziewczynki. Obrażenia, których doznali poszkodowani, to poparzenia, otarcia, urazy rąk i nóg - wymieniał.
Zaznaczył, że dzieci trafiły na oddział pediatryczny - zostały przewiezione w szynach do szpitala w Katowicach-Ligocie. - Do naszego szpitala trafiło dwoje dzieci, dziewczynki w wieku pięciu i trzech lat. Dzieci są w stanie stabilnym, nie ma u nich zagrożenia życia, oddychają samodzielnie, są przytomne, mają obrażenia kończyn, głowy, lekkie poparzenia. Uwzględniając cały charakter tego tragicznego zdarzenia, możemy mówić, że dzieci miały sporo szczęścia - mówił Wojciech Gumułka, rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka.
- Dzieci są wciąż na szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie przechodzą pogłębione badania laboratoryjne. Na pewno pozostaną w szpitalu przez weekend i kolejne dni. Jak długo będzie trwała hospitalizacja, o tym zdecydują lekarze. Obrażenia, choć może nie bardzo poważne, wymagają sporo dni w szpitalu - dodał.
Jedna z poszkodowanych osób trafiła do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. - Pacjent po wstępnej ocenie i diagnostyce na izbie przyjęć został przyjęty na oddział chirurgii, gdzie będzie wykonana dalsza diagnostyka i leczenie - powiedziała Karolina Mikuś-Zagórska, zastępca dyrektora ds. medycznych w CLO. Lekarka przekazała, że pacjent jest przytomny, jednak nie mogła udzielić dalszych informacji o jego stanie zdrowia.
Trwa akcja ratunkowa
- Trwa przeszukiwanie gruzowiska przez ratowników, kawałek po kawałku. W działaniach uczestniczy specjalistyczna grupa ratowniczo-poszukiwawcza z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jastrzębiu-Zdroju. To ratownicy z psami specjalnie przeszkolonymi do wyszukiwania ludzi pod gruzem - dodała po godz. 10 Aneta Gołębiowska z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.
W wyniku eksplozji duża część ponad 100-letniego budynku plebanii zawaliła się - powstało rozległe gruzowisko. W sąsiednich budynkach, m.in. dwóch pobliskich szkołach, wypadły szyby. W szkołach nie było zajęć, ponieważ trwają ferie. Na czas akcji ratowniczej strażacy i policjanci ewakuowali kilkaset osób z budynków mieszkalnych w promieniu kilkuset metrów.
Jak poinformował podkomisarz Łukasz Kloc z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, na miejscu jest m.in. policjant przewodnik z psem do wyszukiwania zapachów materiałów wybuchowych. Wszystko jednak wskazuje na to, że wybuchł gaz. - Potwierdzamy informację, że w budynku, w którym doszło do wybuchu, była zainstalowana instalacja gazowa służąca zarówno do ogrzewania tego budynku, jak również do gotowania - powiedział policjant.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PiotrSilesia/TWITTER, GOOGLE MAPS