W hali MCK, gdzie co roku zbierali się na ogromnej Wigilii wszyscy, którzy nie mieli z kim zjeść świątecznego posiłku, jest teraz szpital tymczasowy. Ze względu na obostrzenia organizacja podobnego spotkania i tak była jednak wykluczona.
- To będzie Wigilia inna niż wszystkie, bo w czasie pandemii. W tym roku potrawy wigilijne rozwozimy do osób, które zgłosiły się do nas przez specjalną infolinię. Mamy 20 tysięcy paczek dla potrzebujących – opowiada Krzysztof Kozioł, koordynator akcji.
- To największa Wigilia nie tylko w Polsce, nie tylko w Europie, ale i na świecie – uważa. Wszystkie paczki mają trafić do potrzebujących do godz. 15.
Świąteczne niespodzianki dla tych, którzy nie mogli opuścić szpitala.
Bez wolontariuszy "by tego nie było"
Przy przygotowaniu takiej liczby posiłków musiało pomagać kilkuset wolontariuszy. Zużyto między innymi sześć ton karpia. Organizatorzy pracowali dzień i noc, żeby się wyrobić na czas. - Pot lał nam się po plecach, ale było warto – cieszy się Kozioł.
Pani Agnieszka Małachowska przyszła pomóc wraz z 15-letnim synem. - Atmosfera była tutaj wspaniała. Pomimo krótkiej znajomości od razu znaleźliśmy wspólny język. Było dużo pracy. Cieszę się, że mogłam pomóc drugiemu człowiekowi – opowiadała.
- To było najtrudniejsze wydarzenie, jakie organizowaliśmy. Chciałbym bardzo podziękować wolontariuszom: ludziom, którzy od serca pomagali od dwóch tygodni, żeby to się udało. Bez nich by tego wszystkiego nie było – ocenił Mikołaj Rykowski, prezes Fundacji Wolne Miejsce.
KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL
Autorka/Autor: eŁKa/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24