Marsz Równości przeszedł ulicami Katowic

IV Marsz Równości przeszedł w sobotę po południu ulicami Katowic
IV Marsz Równości przeszedł w sobotę po południu ulicami Katowic
Źródło: TVN24

IV Marsz Równości przeszedł w sobotę po południu ulicami Katowic. Na trasie parady pojawili się oddzielani przez policję kontrmanifestanci, ale nie doszło do żadnych incydentów.

Wśród demonstrantów na sobotnim IV Marszu Równości w Katowicach dominowała młodzież. Szły również starsze osoby z tęczowymi emblematami lub bez nich, nieraz z dziećmi lub psami. Wiele osób miało na sobie kolorowe stroje.

Na marszu powiewały tęczowe flagi i inne symbole w tych kolorach. Były także flagi europejskie i śląskie. Demonstranci mieli również transparenty, które głosiły m.in.: "Ślonsk otwarty na każdego". Uczestnicy skandowali między innymi "Katowice są dla wszystkich", a przechodząc przez katowicki Plac Wolności: "Kochać – wolno, kochać – wolność".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Organizatorka przedstawiła apele różnych grup

Wiceprezes głównego organizatora marszu, stowarzyszenia Tęczówka, Aleksandra Kossak mówiła jeszcze przed wyruszeniem uczestników, że "zarówno władza, środowiska narodowe i duża część Kościoła katolickiego kontynuują nagonkę na osoby LGBTQIA+ (lesbijki, gejów, osoby biseksualne i transpłciowe)".

- Rząd PiS-owski i jego policyjna ręka coraz brutalniej rozprawiają się z tęczowymi aktywistami. Komunikują nam, że w naszej przecież wspólnej przestrzeni publicznej nie ma miejsca na tęczową flagę, że dokonuje się zamachu na święte symbolem. Dobitnym przykładem był areszt dla Margot Szutowicz z kolektywu Stop Bzdurom – oceniła Kossak. Aktywistka opuściła już areszt i przed sądem będzie odpowiadać już z wolnej stopy. Prokuratura zarzuca jej fizyczny atak na kierowcę i uszkodzenie furgonetki, na której znajdowały się homofobiczne treści.

Organizatorka przedstawiła apele do różnych grup: do mediów - o rzetelność i delikatność, do policji – o przyzwoitość i wypowiadanie posłuszeństwa wobec władzy tam, gdzie ma ona represyjny wobec obywateli charakter, do wspierających to środowisko polityków – o dalszą aktywność, do przedsiębiorców – o zaangażowanie w działalność organizacji LGBTQIA+.

Kontrmanifestacje, nieprzychylne komentarze

Marsz wyruszył z placu Sejmu Śląskiego. Jedna z grup kontrmanifestantów zgromadziła się na przylegającym do niego placu Piłsudskiego. Miała duży banner z napisem "Nie dla seksualizacji, demoralizacji, profanacji". Największa grupa kontrmanifestantów, licząca około 30 osób, kilkanaście minut później wznosiła w tym samym miejscu okrzyki m.in.: "Zakaz pedałowania".

Pojedynczy przeciwnicy parady pojawiali się też wzdłuż trasy pochodu, wiodącej ulicami m.in. Jagiellońską, Andrzeja i Mikołowską, Sokolską i Skargi, najczęściej kierując w kierunku uczestników marszu nieprzychylne komentarze. Więcej jednak było przejawów sympatii przechodniów dla demonstrantów.

W marszu, który zakończył się przed Pomnikiem Powstańców Śląskich, wzięli udział politycy, m.in. wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy i posłanka Koalicji Obywatelskiej Monika Rosa.

Policja ma zastrzeżenia

Ze względu na obowiązujące przepisy związane z epidemią, ograniczające liczbę uczestników zgromadzeń do 150 osób. Z danych policji wynika, że w demonstracji uczestniczyło około 1500. osób. - Będziemy składali wniosek do sądu o niedostosowanie się przez organizatora ograniczenia do 150 osób - powiedziała rzeczniczka katowickiej policji młodsza aspirant Agnieszka Żyłka

Dodała, że aby zadbać o bezpieczeństwo demonstrantów, do służby skierowano kilkuset funkcjonariuszy, m.in. z oddziałów prewencji, ruchu drogowego, kryminalnych, z zespołu antykonfliktowego, policji konnej czy przewodników z psami służbowymi.

- Policjanci natychmiast reagowali na wszelkie sytuacje, które mogły stworzyć jakiekolwiek zagrożenie i nie dopuszczali do eskalacji konfliktów. Interweniowali wobec trzech osób, które dopuściły się znieważenia mundurowych i ratowników medycznych. Zatrzymano również osobę podejrzaną o publiczne propagowanie faszystowskiego ustroju. Kobieta ta miała na koszulce znaki propagujące taki ustrój – poinformowała Żyłka

Czytaj także: