Załoga helikoptera Lotniczego Pogotowia Ratunkowego pomogła w sobotę pacjentowi i nie mogła wrócić do bazy na lotnisku Katowice-Muchowiec. Trwa tam impreza masowa, a zarządca lotniska zdecydował o zamknięciu przestrzeni powietrznej – również dla lotów ratunkowych - o czym załoga dowiedziała się w trakcie misji. Ostatecznie, na podstawie jednorazowej zgody, wróciła z przyszpitalnego lądowiska do bazy, ale dziś nie mogła już z niej wylecieć. Zakaz miał obowiązywać do jutra, do godz. 6, jednak zarządca lotniska zmienił zdanie i śmigłowiec LPR może latać.
"Kto na to pozwolił? Czy imprezy masowe są więcej warte niż życie ludzkie?". "Masakra, brak słów". "To tylko w PL możliwe"
Takie komentarze pojawiały się pod sobotnim postem na profilu facebookowym "112Tychy- Tyskie Służby Ratownicze" informującym o tym, że mieszkańcy województwa śląskiego oraz służby ratunkowe nie mogą liczyć na wsparcie śmigłowa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Pomogli rowerzyście. Stali na przyszpitalnym lądowisku
- Wczoraj około godz. 16 wpłynęło wezwanie do lotu ratunkowego do Szczyrku. Chodziło o pomoc rowerzyście z urazem kręgosłupa. Załoga przetransportowała go do szpitala w Katowicach na Ligocie, jednak w trakcie akcji dowiedziała się, że nie może wrócić do swojej bazy. Bo zarządca lotniska Katowice-Muchowiec, gdzie stacjonuje śmigłowiec LPR, zdecydował o jego wyłączeniu z operacji lotniczych - powiedziała nam Justyna Sochacka, rzeczniczka LPR.
Na lotnisku od piątku trwa impreza masowa – XI Międzynarodowy Zlot Pojazdów Amerykańskich.
Rzeczniczka LPR: niecodzienna sytuacja
- Już wcześniej była informacja o zakazie lotów. Zakaz nie dotyczył jednak lotów ratunkowych. Czasami takie sytuacje się zdarzają też na innych lotniskach, ale zazwyczaj zakazy nie dotyczą lotów ratunkowych. W tym przypadku jest inaczej. Sytuacja jest na pewno niecodzienna – zaznaczała rzeczniczka.
Jako że helikopter nie mógł wrócić do bazy, stał na lądowisku przyszpitalnym na Ligocie.
Wrócili do bazy, nie mogli wylecieć
- Dopiero około godziny 21.30, po tym jak o godzinie 20 załoga zakończyła dyżur, dostaliśmy od zarządcy lotniska jednorazową zgodę na powrót do bazy. Tak też się stało. Śmigłowiec stoi teraz w hangarze – mówiła nam Sochacka przed godz. 12.
Na pytanie, czy zarządca w jakiś sposób uargumentował swoją decyzję, mówi, że była tylko krótka informacja o zakazie.
– Jesteśmy jedynie użytkownikiem lotniska. Nie możemy łamać zakazów zarządcy – podkreślała rzeczniczka.
Pomogą śmigłowce z Krakowa czy Opola, ale mogą mieć problem z powrotem
Dodała, że obecnie lotnisko nadal – do jutra do godz. 6 - jest zamknięte.
- Nawet dla lotów ratunkowych. Załoga jest obecnie w gotowości, ale nie może użyć śmigłowca. Pacjentom z województwa śląskiego mogą pomóc załogi z baz ościennych – w Krakowie i w Opolu. Tyle, że czas przylotu będzie oczywiście dłuższy, niż gdyby do akcji została wysłana załoga z Katowic – tłumaczyła rzeczniczka.
Zwracała też uwagę, że mogłoby się zdarzyć tak, iż śmigłowiec z Krakowa czy też z Opola - po wykonanej misji - mógłby mieć problem z powrotem do swojej bazy.
– W razie gdyby musiał zatankować, nie mógłby tego zrobić na lotnisku Katowice-Muchowiec – zaznaczała Sochacka.
Zmiana decyzji
Przed godziną 14 pojawiła się jednak informacja o zmianie decyzji.
- Po rozmowach z przedstawicielami zarządcy lotniska Muchowiec w Katowicach, w niedzielę ponownie została otwarta przestrzeń powietrzna nad tym lotniskiem dla śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - powiedziała Sochacka w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Lotnisko dla innych użytkowników w dalszym ciągu jest zamknięte.
Jest oświadcznie aeroklubu
Próbowaliśmy się dodzwonić do zarządcy lotniska - Aeroklubu Śląskiego - jednak bezskutecznie.
Pojawiło się jednak oświadczenie aeroklub. Czytamy w nim, że sobotnie (wydane o godzinie 16.30) wstrzymanie ruchu lotniczego było konieczne ze względów bezpieczeństwa.
"Dziś (23.06) od rana pracował zespół bezpieczeństwa lotniczego Aeroklubu Śląskiego, który po konsultacji z przedstawicielem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego dopuścił możliwość wykonywania operacji lotniczych śmigłowców LPR w miejscu wyznaczonym do ich startu i lądowania. Operacje śmigłowców LPR zostały przywrócone. Przyczyna, z powodu której został całkowicie wstrzymany ruch lotniczy, jest wyjaśniana przez powyższy zespół" - napisano w oświadczeniu.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: LPR